- Zacznę od tego, że poznaliśmy się już w dzieciństwie. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, bawiliśmy się razem, rozmawialiśmy... - zacząłem niepewnie. White Silence usiadła obok mnie i słuchała tego, co mówię. - Ja się zakochałem w niej, a ona we mnie... przynajmniej tak to wyglądało. Później zjawił się Disaster. Pogorszył sprawę. Nie lubiliśmy się. Z resztą nadal się nie lubimy. Ja z Corners zaczęliśmy się kłócić, wiedziałem, że ona lepiej dogaduje się z Disasterem, niż ze mną. W końcu wdałem się w bójkę z Disasterem, po czym musiałem walczyć z armią Śmierci. W końcu stwierdziłem, że Corners będzie szczęśliwsza z demonem, więc powiedziałem, że nie chcę się już z nią spotykać... - zacisnąłem zęby. Ciężko było mi o tym mówić, ale jeśli zacząłem, to skończę. - I właśnie dlatego ciągle o niej myślę. Martwię się o nią ale... Core będzie lepiej z nim. Staram się zapomnieć, o tym, co się stało. - podniosłem lekko głowę.
~ Gdy spędzam czas z White Silence to wydaje się łatwe. ~ odezwał się głosik w mojej głowie, ale usta tego nie powiedziały.
- Teraz już wiesz. - powiedziałem, a na mój pysk wpęzł grymas, który miał być uśmiechem, ale wspomnienia o Corners lekko go zniekształciły, więc wyszło to co wyszło.
White? Jak zareagujesz na mój "uśmiech"? xd