ale szczerze mówiąc, mile mnie zaskoczył.
Nagle chytry pomysł wszedł mi do głowy.
Uśmiechnęłam się, po czym wzięłam go za łapę i pociągnęłam go na puch
zimnego śniegu. Zaczęłam się chichrać, a po jego minie wnioskuje, że nie tego oczekiwał. No ale po chwili też się zaśmiał i pociągnął mnie za sobą, i także wpadłam na bialutki śnieg, prosto na mój pyszczek.
Oboje zaczęliśmy się głośno śmiać, czuje, że to będzie początek
dobrej przyjaźni. Kiedy się oboje uspokoiliśmy, wstaliśmy oraz
otrzepaliśmy się ze śniegu, zaczęliśmy nas spacer.
- Jesteś tutaj nowa, czyż nie mam racji? - zapytał się basior.
- yep! Dopiero co tutaj rozpoczęłam swoją przygodę,
ale szczerze mówiąc, już mi się tutaj podoba! -
odpowiedziałam z podekscytowaniem.
-Czy to moja sprawka? - Powiedział z szarmanckim wyrazem pyszczka,
a ja Wywróciłam oczami.
- Nie, ale ty też jesteś spoko. Jednak tereny watahy są wspaniałe! Jest
tyle pięknych widoków! Rośliny, drzewa, rzeki, góry, lokalne zwierzęta, a nawet architektura jest przepiękna! -
Opowiedziałam z entuzjazmem, ta wataha zdecydowanie miała o wiele
lepsze tereny niż moje dwie poprzednie. Jestem szczęśliwa, że tutaj
dołączyłam.
-Ciesze się, że się ci się podoba nasza wataha. Tak poza tym mówiąc
o watasze, to czym się zajmujesz?
-Jestem zielarzem, no wiesz, hoduje zioła, tworze różnorodne maści, a
także pomocne mikstury.
-To pewnie ciężka praca?
-Nie, kiedy znasz rośliny na wylot, oczywiście ciągle mnie coś zaskakuje, no ale koniec o mnie, a czym ty się zajmujesz Neron? - Byłam bardzo ciekawa, czym się zajmuje taki przystojny Basior, pewnie jakąś ciężką fuchą jak wojownik, czy myśliwy.
< Neron? Mam nadzieje, że nie jest to zbyt naciąganie xd >