Idąc tak bez celu koło rzeki Valar zauważyłam jak woda zamarzła. Nawet jeśli lód nie był na niej stabilny, okrył caluteńką powierzchnię. Wyglądała czarująco.
Nagle ujrzałam młodego basiora, który bawił się piłką do kosza… „Wait, co? Po co mu piłka do kosza w środku zimy?”. Postanowiłam „zapolować” na niego hyhy..umknęłam do pobliskich krzaków. Skradałam się cicho i powoli, aby mnie nie zauważył. Kiedy byłam już blisko, skoczyłam... „Co jest?!”
- Hę? Co ty wyprawiasz?-spytał młody wilk.
- Ehehe… Ja..no.. ten..no…ee..-nie wiedziałam co powiedzieć. Uniknął mojego ataku? Jak?
- Coś mało gadatliwa jesteś, czekaj pomogę ci wstać
Basior podniósł mnie, a ja otrzepałam się ze śniegu. Spojrzałam na niego. Był wyższy niż przeciętne szczeniaki, praktycznie mojego wzrostu. Przykuło moją uwagę gwiazdka pod jego lewym okiem. Była urocza.
- A więc? O co ci chodziło z tym skakaniem na mnie?-zapytał śmiejąc się pod nosem.
- Ehh…chciałam się z tobą pobawić w „mam cię” lub „polowanie”…-mówiąc to chyba się zarumieniłam.
- To było do mnie podejść-zaśmiał się basior.
Sama się zaczęłam śmiać. Rzeczywiście, mogłam tylko podejść i zagadać do niego.
- Jak masz na imię, bo ja się nazywam Mikatsu, inaczej At
- Na imię mi Alshi, ale mów mi Ali jak chcesz- uśmiechnęłam się serdecznie.
- Będę ci mówił Al, bardziej ci pasuje. Hej, to chcesz się jeszcze pobawić ze mną w cokolwiek?-odwzajemnił uśmiech
- Jasne, co powiesz na kosza?
- Hehe, zauważyłaś moją ulubioną piłkę co?
- Mhm. Ładna jest. To co? Gramy, czy rozmyślamy nad piłką?
At? Pogramy w kosza? B)