17 sierpnia 2017

Od Cynthii cd. Nightshade

Z niepokojem przypatrywałam się waderze. Nie mogłam nic zrobić, póki nie spoczęła w jednym miejscu. Usłyszałam brzdęk, jakiś przedmiot odbił się od podłoża. Podeszłam bliżej do Nightshade, widząc jak powoli przestaje szaleć. Obok niej leżała ozdobna strzałka nasączona dziwną mazią. Kto to mógł zrobić? Kiedy? Nic przecież tutaj nie przelatywało... Spojrzałam na nią, zauważyłam coś dziwnego. W jaskini nie było wiatru, a i tak widzę, jak jej sierść się porusza. Nie potrafiłam jej pomóc z miejsca, ponieważ nie wiedziałam, co się dokładniej stało. Chyba jestem zobowiązana, aby się czegoś dowiedzieć w tej sprawie. Muszę ją zanieść do medyków. Jeśli do jej organizmu wdarła się jakaś trucizna, jeśli stało się jej coś poważnego... Nie będę mogła jej w niczym pomóc, więc to jedyne logiczne rozwiązanie. Ostrożnie ją podniosłam i ułożyłam na swoim grzbiecie, ubezpieczając skrzydłami jej pozycję. Nie chcę, żeby mi spadła podczas biegu. Głupio będzie mi się tłumaczyć z tego, że jest poobijana i w dodatku w piasku. Kątem oka na nią spojrzałam, nagle straciła cały swój blask, tak jakby siły były jej stopniowo zabierane. W zęby chwyciłam również strzałkę, może uzdrowiciele coś wiedzą na temat tej podejrzanej substancji.
Wróciłam na "miejsce zbrodni" i zaczęłam się rozglądać za czymś, co mogłoby mnie jakoś olśnić w tej sprawie. Oczywiście na dzień dobry zaskoczył mnie fakt, że wszystko wróciło do pierwotnego stanu i nie było żadnego śladu, że ktokolwiek tu był i zarządził sobie wyżerkę. Może ta strzałka potrzebowała jakiegoś wyzwalacza? Przysięgam, że nie widziałam niczego, co mogłoby tu ot tak wlecieć i dotrzeć do ciała mojej przyjaciółki. Czyli jak to było? Zwykła rozmowa, po której zapanowała cisza. Wyglądała wtedy, jakby nad czymś intensywnie myślała, ale teraz nie dowiem się o czym. Nagle zaczęła wariować, po czym nieprzytomna upadła na ziemię... W tym miejscu... Chwila.
– Tego wcześniej nie było... – powiedziałam sama do siebie.
Zmięta na cztery części karteczka. Rzucę na nią okiem... Nie, nie powinnam. Nie jest moją własnością. Zaniosę to do Nightshade. Odczyta to, kiedy się obudzi...

Nightshade? Cóż... Lepsze coś niż wcale, prawda? c:

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template