Po prostu nie czytaj :)
Poczuła, jak przechodzi ją dreszcz. W jej głowie po raz kolejny rozbrzmiały słowa mężczyzny. Zgwałcić cię, czy wolisz mi obciągnąć? Przygryzła dolną wargę, niepewna, czy powinna odpowiadać. Przecież gdyby to zrobiła, to zabrzmiałoby, jakby sama tego chciała. A rzecz jasna tak nie było. Usiłowała zebrać wszelkie opcje, które pozwoliłyby jej tego uniknąć. Wszystkie możliwe opcje sprowadzały ją do punktu wyjścia. W tym momencie nie mogła uniknąć tego, co było jej przeznaczone. Szarpnęła ręką, mając nadzieję, że oprawca popełnił jakiś błąd. Że któryś z węzłów będzie niedokładnie zawiązany, że jakoś da radę się uwolnić... jej nadzieje jednak szybko zniknęły. Nie było nawet cienia szansy, na jakikolwiek ratunek. Pozostało jej tylko czekać, aż ten koszmar się skończy.
Próbowała uspokoić oddech, jednak chłodny dotyk czarnowłosego skutecznie to utrudniał. Teraz przenosił się wyżej od jej drżącego brzucha. Zamknęła oczy. Wsłuchała się w krople deszczu, stukające o szybę. Nawet nie wiedziała, kiedy zaczął. Usłyszała również szum wiatru, tak podobny do tego, jaki wiał gdy jeszcze była u siebie w domu. Gdy powoli rozchyliła powieki, szare tęczówki Akkyego były tuż nad nią. Chciała wyobrazić sobie, że jest teraz w innej sytuacji. Jednak wszystko co znajdowało się teraz wokół niej, przypominało Ariene o tym, gdzie i z kim teraz jest. Przez chwilę spojrzała na teraz już całkiem nagie ciało właściciela ów tęczówek. Po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, która niecałą sekundę później została zlizana, co obudziło niemałe obrzydzenie u bezbronnej kobiety.
Akky? Wybrnęłam!