24 sierpnia 2017

Od Pluviama cd. Sierry

Nie poruszając głową, rozejrzałem się po jaskini Sierry. Mieszkanie wilczycy było urządzone po spartańsku, różniło się zupełnie od przytulnej groty, którą zajmowałem ja. U mnie, chociaż ledwo co dołączyłem do watahy, miałem już miękką poduszkę sporej wielkości, na której spałem. Tutaj nie zauważyłem nic podobnego - żadnych kanap, poduch, grubych dywanów i innych takich. Odbiegało to nieco od znanej przeze mnie normy - po opuszczeniu matki zdarzało mi się korzystać z gościnności innych wilków. I zdecydowana większość z nich posiadała luksusowe jaskinie.
Nie mogłem jednak narzekać na ignorancję ze strony gospodarza. Dostałem koc i kubek z gorącą wodą, którą zacząłem pić, gdy tylko jej temperatura mi na to pozwoliła. Ciepły płyn przyjemnie mnie rozgrzał i pozwolił odstawić nieprzyjemną podróż przez las na dalszy plan.
- Dziękuję za pomoc - zwróciłem się do Sierry, która od pewnego czasu przyglądała mi się. W ramach odpowiedzi usłyszałem jedynie niezrozumiałe mruknięcie. Uznając je za brak chęci do dalszej rozmowy, wróciłem do picia gorącej wody. Moim zdaniem płyn skończył się zdecydowanie zbyt szybko. Pusty kubek postawiłem na ziemi i zwinąłem się w kłębek na kocu.
- Mam nadzieję, że nie będę cię musiała jutro odprowadzać - powiedziała Sierra nieco chłodno.
- Ja również mam taką nadzieję - odpowiedziałem. - Jestem w watasze od dwóch dni.
- Aha - mruknęła Sierra. Ponownie zapadła cisza.

<Sierra?>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template