29 sierpnia 2017

Od Issue cd Sierry

Ja? Tańczyć?... Że co?! Nie robiłem tego od wieków. No ale dobra, to nie może być przecież takie trudne, tak? Książki, moje książeczki kochane, tyle się was naczytałem, a jakoś w żadnej nie było ani słowa o krokach do tańca. Za to było trochę teorii. No to ten...chyba pora na małą improwizację.
- Nie możemy tak sobie teraz odejść, od razu wyczai, że chcemy nawiać.- Wyszeptałem jej do ucha. Przy okazji dyskretnie podpatrywałem ruchy pajęczaków, wystarczyło tylko robić to, co oni i będzie cacy.- Swoją drogą, chodziłaś kiedyś na dwóch łapach?
Jej kroki były nieporadne i lekko niepewne, nie wiedziała jak utrzymać równowagę. Ja robiłem to już tyle razy, że nie odczuwałem różnicy, może będę na tyle dobrym podparciem, że nie runiemy na środku sali w połowie tańca. Daj się tylko poprowadzić.
- Podaj łapę.- Wysunąłem swoją w jej kierunku, wierzchem do góry.- Drugą połóż mi na ramieniu.
Sierra szła za wskazówkami, a my zaczynaliśmy wyglądać, jakbyśmy wiedzieli, co właściwie robimy. Wszystkie pary ustawiły się w wielkim okręgu okalającym środek parkietu, było ich naprawdę sporo- to chyba jeden z ich ulubionych tańców. Pośród nich dostrzegłem ogromnego pająka albinosa z koroną pośród siwych, ale bujnych loków, który stał w parze z naszą starą, dobrą znajomą. Wydawała się być zachwycona.
Czy wszystkie kobiety tak reagują? Kiedy ubiorą się w balową kieckę i dostaną w ręce swojego księcia z bajki wydają się być istnym gejzerem szczęścia i słodkości. Skoro ,,to'' było dla nich szczytem spełnienia, to ja nie mam więcej pytań. Większość pajęczych dam wachlowało się po białych jak ściana twarzyczkach i chichotały zawstydzone, kiedy różowe rumieńce przebijały ich parocentymetrowe warstwy pudru. Panowie za to udawali, że nie zauważali tych ,,dyskretnych'' gestów godowych, jednak nie byli z tego powodu mniej uśmiechnięci. Wręcz przeciwnie. Dzięki tej grze, w którą najwidoczniej pograli, bawili się świetnie.
Objąłem Sierrę w pasie i przyciągnąłem ją bliżej siebie. Heh, długie nogi robiły swoje- w pionie byłem od niej o głowę wyższy.
- Coś cię śmieszy?- Uniosła jedną brew, ale nie udało jej się zamaskować stresu, jaki nastroszył jej sierść na karku.
- To nic takiego.- Jak słodko było kłamać. Do góry pofrunął tylko jeden kącik, a ja wyprostowałem się jak należy.
Biały pająk dał znak, instrumenty zagrały głośniej, a wszyscy ruszyli do tańca.

*Tak, żeby się można było wczuć trochu*

- Raz-dwa trzy, dwa-dwa trzy i tak w kółko.- Wyszeptałem i zrobiłem pierwszy krok, taki sam jak u pajęczaków.- Kroki pół biedy, ważne żeby rytm załapać.
My i tak mamy łatwiej, nie wyobrażam sobie sterować naraz osioma łapami i z taką gracją sunąć po parkiecie. O ile prowadziłem, wadera nie musiała się bać o pomyłki. Jeśli da się prowadzić, nikt nawet nie zauważy, że na ich bal wtargnęli nie-pajęczy goście.
Szerokie uszy nasłuchiwały muzyki, łapy próbowały iść za jej rozkazami. To było nawet przyjemne, być w takiej harmonii z dźwiękami. Mogło się zdawać, że wszyscy tu tańczący stali się jej nieodłączną częścią. Jak marionetki, robiące dokładnie to, co słyszą spod strun i klawiszy instrumentów. Ja mogłem się zadowolić jedynie tym skromnym poczuciem kontroli nad swoją partnerką. Kiedyś nie dawałaby tego zrobić nikomu, zawsze silna i brutalna- teraz rozlała się w moich łapach tak grzecznie, że nie wychylaliśmy się zbytnio ponad szereg tancerzy. Tak dla zabawy pozwoliłem sobie ją z dwa razy obrócić między krokami. Taka mała improwizacja raczej jej się nie spodoba, hehe.

Sierra? Issuś tylko korzysta z okazji xd

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template