31 sierpnia 2017

Od Lirii De La Irian

 Długo zastanawiałam się nad przysługą dla Nicolay'a. Ta sprawa nie dawała mi spokoju przez bardzo, bardzo, bardzo długi i jeszcze dłuższy czas. Nie spałam nocami, w dzień nawet na służbie wędrowałam myślami za nim i za dobrym uczynkiem dla niego. W końcu zdałam sobie sprawę, że przysługi żadnej nie wymyślę. Postanowiłam coś dla niego wyczarować.
Wertowałam w myślach wiele różnych zaklęć. Nagle... Tak! To jest to!
Zdecydowałam się wyczarować dla niego brylant z zamkniętą w nim moją wdzięcznością.
- Najlepszy prezent, jaki potrafię mu dać, prosto z serca! - uradowałam się.
Stanęłam przed moją jaskinią, zamknęłam oczy, wyciągnęłam łapy do przodu i w jednej chwili przede mną ukazał się kryształ świecący wszystkimi barwami tęczy.
- A teraz jeszcze moja wdzięczność! - zawołałam i z mojego serca wypłynęła łuna zmierzająca do diamentu, który napełnił się nią po brzegi.
Po skończonej pracy natychmiast chciałam pokazać Nicolay'owi swoje dzieło. Pobiegłam do miejsca, w którym spotkaliśmy się poprzednio, mając nadzieję, że tam właśnie go odnajdę. Nie ucieszyłam się, gdy go tam nie spotkałam. Obeszłam najbliższe ziemie, ale jego tam nie było. Z żalem musiałam stwierdzić, że z podarowania mu kamienia nici.
Uszłam jeszcze nieco drogi, traktując to jako obchód granic, po czym teleportowałam się tuż obok mojej jaskini.


...


Następnego dnia jak zwykle wyruszyłam na obchód. Z wielką dokładnością przyglądałam się każdemu miejscu, jakie jesienią zwiedzałam wraz z alfami. Teraz gdy byłam sama, nie wydawały się aż tak niezwykłe. Miałam nadzieję, że kiedyś jeszcze spotkamy się tu razem.
Nie spodziewałam się, że gdy wrócę, Nicolay będzie czekał na mnie przed moim domem. Szukałam go w całej okolicy, a on tak po prostu znalazł się u mnie. Kiedy go zobaczyłam, miałam mieszane uczucia, z jednej strony cieszyłam się, że widzę tego jasnoszarego basiora, którego przecież ostatnio usilnie poszukiwałam, a z drugiej - miałam do niego żal, że nie przyszedł do mnie wcześniej.
- Witaj Lirio, długo cię nie widziałem - zagaił.
- Ja ciebie też - powiedziałam zupełnie bez uczuć.
- Muszę cię przeprosić, unikałem cię.
- Słucham? Dlaczego?
- Nie wiem, po prostu cię unikałem.
- Jak to'po prostu cię unikałem'? Szukałam cię. Chciałam dać ci prezent, a ty mówisz mi, że mnie unikałeś?
- Tak, właśnie tak. Przyszedłem tutaj właśnie po to, by cię za to przeprosić. Wybaczysz mi?
- Nie mam innego wyjścia, prawda? - powiedziałam już znacznie spokojniejsza.
Czułam, jak złe emocje opuszczają mnie. Złość znikała w błyskawicznym tempie. Nie potrafiłam się na niego długo gniewać!
Zaprosiłam go do środka, gdzie pokazałam mu kryształ. Zdawało mi się, że uszczęśliwił go ten prezent. Wyglądał na zadowolonego.
- W tym diamencie ukryłam swoją wdzięczność za to, że oprowadziłeś mnie po watasze i za to, że pokazałeś mi wiosnę. Byłam ci dłużna i postanowiłam coś dla ciebie zrobić. Podoba ci się?


Nicolay?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template