W okolicy tętniło ukryte życie. Króliki ukrywały się w norach. Myszy pod ziemią tuliły się do siebie. Łasice przemykały po tunelach szybko i zwinnie. Mrówki tkwiły w śnie, ściśnięte wokół królowej. Wszystkie ich dusze lśniły słabym blaskiem. Tak słabym, pomyślała, że za łatwo byłoby ten blask zgasić. Poczuła pogardę. Wszystkie te dusze miały cel w życiu. Prosty, opierał się na przekazach podświadomości. Przeżyć. Najeść się do syta. Rozmnożyć się. W każdej wyczuwała takie nikłe cele. Każda dusza była podporządkowana czemuś. Ona nie.
Zawiał wiatr, zimny, lodowaty wiatr. Wyczuła drżenie w co najmniej kilkunastu duszach. Chłód ogarniał całe jej ciało, przeszywał je do szpiku kości, jednak nic sobie z tego nie robiła. W jej głowie pojawiło się ostrzegające brzęczenie. Wyczuła obecność czegoś o wiele inteligentniejszego niż te wszystkie spojrzenia. Inny wilk. Weszła szybko w jego umysł, modyfikując obraz widziany przez istotę, tak aby jej nie zauważyła. Trwała nieruchomo, czekając na reakcję tamtej. W umyśle wilka wyczuwała zwykle codzienne emocje - zaciekawienie wszystkim, uwaga skupiona na znalezieniu zwierzyny do polowania, i jedno bardzo prymitywne odczucie - głód. Zebrała wszystkie bodźce wilka w jedno miejsce i przez chwilę czuła i widziała to co on. Białą pokrywę przykrywającą wszystko, chłód, szum wiatru, zapach kory sosen rosnących dookoła. Dziwne uczucie, ale zupełnie niepotrzebne, uznała. Odezwała się powoli i spokojnie w jego umyśle.
Kim jesteś?
Ktoś?