14 sierpnia 2017

Od Akkyachiego cd. Ariene

Ostrzeżenie dla ludzi o słabych nerwach i arachnofobików: Nie czytajcie.
Można powiedzieć, że Akky wręcz uzależnił od widoku słabych, bezbronnych ofiar, szamotających się bezskutecznie we więzach, od ich żałosnych, zdesperowanych próśb i błagań oraz uczucia pełnej kontorli. Oczywistym więc było, że pięć dni postu od tego wszystkiego źle na niego wpłynie, był jak narkoman na głodzie - zrobi wszystko by dać upust swojemu podnieceniu, by spełnić chore fantazje.
Gdy jeszcze przed zachodem słońca pojawiły się chmury, które dostatecznie zatrzymywały promienie, basior wyszedł z mroku jaskini, po czym udał się we wskazanym przez własną intuicję kierunku. Zaskakująco szybko natrafił na szczeniaka, więc niemal machinalnie skoczył ku niemu, na co młody basiorek wrzasnął przeraźliwie, raniąc bębenki uszne oprawcy wysokim dźwiękiem. W tym momencie Akky stwierdził, że całkowicie losowe wybieranie ofiary jest mimo wszystko głupie i od tej chwili przestanie polegać na swojej domniemanej intuicji.
Nie zdążył nawet zatopić zębów w karku dzieciaka, gdy do jego wciąż tępo pulsujących uszu dobiegło wściekłe warknięcie. Akky posiadał zdolność szybkiego kojarzenia faktów, więc widząc za sobą waderę, stojącą twardo na ziemi, przypomniał sobie sytuację sprzed dwóch tygodni i aż miał ochotę się kpiąco uśmiechnąć. Jednak przeczucie nigdy nie zawodzi, jak on śmiał w to wątpić?
Ze zduszonym rykiem rzucił się w pogoń za samicą, która najwyraźniej zmądrzała, widząc istne wkurwienie malujące się w oczach nieznajomego. Zdezorientowany szczeniak również skorzystał z okazji do ucieczki, nawet nie myśląc o tym, by pomóc swojej wybawicielce, gdyż ta błyskawicznie została przygnieciona do ziemi przez dużo cięższe od niej ciało, a następnie pozbawiona przytomności.
~*~
Zatęsknił za swoim ludzkim ciałem, a wiedział, że nowa ofiara też takowe posiada, więc bez większego problemu zaciągnął ją do niedawno kupionego mieszkania, przygotowanego specjalnie pod jego ulubione zabawy.
Korzystając z tego, iż dziewczyna wciąż nie odzyskała pełni świadomości, wyszedł spokojnie na balkon, chcąc podziwiać widok pięknej Moskwy, pogrążonej w nocy, a jednak wciąż tętniącej życiem. Z wszystkich miejsc w tym wymiarze najbardziej upodobał sobie właśnie stolicę Rosji. Oczywiście obraz oświetlonego miasta nie był na tyle fascynujący, by Akky zapomniał o białowłosej, dlatego po kilku minutach bezczynnego opierania się o barierkę postanowił sprawdzić, czy już się obudziła.
Zaraz po zbliżeniu się do drzwi swojego ulubionego pokoju mógł stwierdzić, że ofiara rzeczywiście jest już przytomna, gdyż słyszał wrzask mimo wyciszanych ścian, dzięki którym sąsiedzi nie wiedzieli jakie chore fetysze ma mężczyzna w mieszkaniu obok.
- Stul pysk, dobrze ci radzę - warknął zaraz po wejściu do pomieszczenia i zamknięciu go na klucz.
Zielonooka zamarła, na chwilę zapominając o pająku siedzącym w bezruchu na jej drżącym brzuchu.
- Czego chcesz?! Wypuść mnie! I zabierz to monstrum! - mimo ostrzeżenia zaczęła krzyczeć, ponownie zerkając na włochatego pajęczaka.
Akkyachi podszedł bliżej do łóżka, zdradzając swoje zdenerwowanie jedynie szybkim, ciężkim krokiem, po czym zagarnął zwierzę na dłoń i spojrzał dziewczynie prosto w oczy.
- Nie chcesz się stosować do zasad? Proszę bardzo - szepnął jej prosto do ucha, jednocześnie zaciskając palce na chudej szyi.
Odsunął się tylko po to, by na krótką chwilę odstawić pająka do mniej ważnego, szklanego naczynia i móc założyć ofierze knebel, który uniemożliwiał zamknięcie ust. Zazwyczaj stosował go, kiedy chciał zmusić kochanków do seksu oralnego, lecz dziś miał zupełnie inne plany.
Po raz kolejny wziął stawonoga na rękę, tym razem uśmiechając się podle, przez co tancerka znowu zaczęła się szarpać, próbując prosić, by nie robił tego, co chcę zrobić.
- Jeśli piśniesz jeszcze chociażby słowo, przysięgam, że dzięki mnie nie zaśniesz przez najbliższe pół roku, bo za każdym razem, gdy choćby na chwilę zamkniesz oczy będziesz czuła tysiące pająków na całym swoim ciele. Masz wybór - ta groźba podziałała, a dziewczyna zamknęła oczy, nie mając ochoty patrzeć jak czarnowłosy wkłada jej pająka między wargi.
Płakała ze strachu oraz obrzydzenia, nadal próbując jakoś się uwolnić, lecz nie było na to najmniejszych szans. Gdy Akky zauważył, że jeszcze moment, a zwymiotuje, wyjął pająka z ust ofiary, rzucił na podłogę, a następnie bezlitośnie zdeptał i wyrzucił do kosza znajdującego się w kącie pokoju. Nieco spokojniejszym krokiem odwrócił się w stronę łóżka, by powoli podejść bliżej, nie przestając lustrować wzrokiem ciała zielonookiej. Wreszcie wdrapał się na materac, oczywiście nie ściągając do tego butów i usiadł jej na biodrach, po czym wyjął knebel, a nawet pozwolił przepłukać usta czystą wodą.
- Dlaczego mi to robisz? - słaby, lekko drżący głos wyrwał mężczyznę z niegłębokiego zamyślenia.
- Twój iloraz inteligencji w moich oczach maleje. Wydawałaś się być bardziej inteligenta - mruknął Akky, zjeżdzając swym palącym spojrzeniem na górną część bielizny leżącej pod nim dziewczyny.
- O czym ty gadasz?
- Lepiej ty mi powiedz, czym byłaś zajęta, by dwa tygodnie temu odwołać prywatny taniec, hm? - gdyby czarnooki nie był Akkyachim, teraz pewnie uśmiechałby się triumfalnie, a skoro był tym kim był, nawet nie drgnął po wypowiedzeniu tych słów.
Cierpliwie czekał na odpowiedź, w międzyczasie sięgając po znajdujący się na szafce obok łóżka wibrator. Nieśpiesznie obracał przedmiot w palcach, co przyciągnęło uwagę ofiary aż zbyt mocno.
- Czyżby to urządzenie dekoncetrowało cię aż tak, byś nie mogła odpowiedzieć mi na pytanie? - syknął zirytowany, wolną ręką chwytając za szczękę białowłosej i obracając jej głowę tak, by patrzyła swojemu oprawcy prosto w twarz.
Dla pewności, że nie odwraca wzroku, Akky nachylił się jeszcze bardziej.

Ariene? Życzę kolorwych snów po przeczytaniu tego opka (:

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template