8 sierpnia 2017

Od Sierry

Lepsze to niż nic. Moja rodzinna wataha była bagnem, w porównaniu do tej, także nie jest źle. Trafić raczej lepiej nie mogłam, także czas korzystać, póki jeszcze nikt mnie nie zna. Potem będę miała spokój od wilków, przynajmniej na jakiś czas. Przyjeli mnie, więc teraz już powinno być lepiej. Jeszcze muszę znaleźć sobie jakieś domostwo, ale na to jeszcze czas. W najgorszym wypadku będę spać pod jakimś drzewem.
Spokojnym krokiem oddalałam się od terenów watahy, by skosztować troszeczkę uroków tego miejsca. Całkiem tu ładnie, nie powiem. Znając życie, jakiś wilk się tu zaraz napatoczy, by zepsuć mi tę chwilę rozkoszy. O, o wilku mowa. Słyszę Cię, koleszko. Chyba jeszcze nie wie, że czuję jego obecność. Jego ciepły oddech, za moimi plecami.
Za moimi plecami lekko zaszeleściły liście. Jakiś wilk był niebezpiecznie blisko mojej osoby. Szybko wyciągnąłem nóż i wbiłam go w ziemię. Po chwili z krzaków wyskoczył rozbawiony wilk. Nawet nie zdążył łapą dotknąć podłoża, kiedy już leżał na ziemi przyciśnięty moimi łapami.
- Czego? - zapytałam spokojnie, przykładając mu nóż do gardła. W jego oczach było widać lekkie przerażenie, lecz na jego pysku pojawił się lekki uśmieszek. Mocniej docisnęłam nóż, cicho warcząc. Wilk próbował się uwolnić, jednak bezskutecznie. Siła przyciśnięcia była zbyt duża, by się podnieść.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template