17 sierpnia 2017

Od Asasiny

Szłam lasem, zobaczyłam niedźwiedzia, chwyciłam go za nogę. Zobaczyłam Naxeta. Pomógł mi zabić niedźwiedzia. Po chwili Naxet pobiegł przed siebie. Zaczęłam go gonić. Pobiegł do watahy. Powiedział, że musiał uciec. Pobiegłam nad morze. Zobaczyłam wilczyce, była smutna, zapytałam: "Co się stało?". Powiedziała, że zginęły jej dzieci. Spytałam jak, odpowiedziała, że niedźwiedź je zabił. Pocieszyłam ją. Powiedziała, że życie nie ma sensu. Pobiegła w góry, a ja za nią. Chciała skoczyć, skoczyła, a ja zmieniłam swój wygląd, wyrosły mi skrzydła. Poleciałam do niej i ją odstawiłam na piach.
- Lepiej nie mieć nikogo i radzić sobie samemu niż mieć kogoś, kto ci nigdy nie pomoże - powiedziałam wilczycy.
- NIEPRAWDA! - Po czym skoczyła, ale je nie złapałam, nie mogłam. Poszłam, wzięłam jej ciało do Naxeta jeszcze żyło. Naxet ją uzdrowił. Wilczyca wybiegła, nie goniłam jej.
- Lepiej nie mieć nikogo i radzić sobie samemu niż mieć kogoś, kto ci nigdy nie pomoże. Lepiej nie mieć nikogo i radzić sobie samemu niż mieć kogoś, kto ci nigdy nie pomoże. Lepiej nie mieć nikogo i radzić sobie samemu niż mieć kogoś, kto ci nigdy nie pomoże. - Wybiegłam nad morze, nucąc. Zobaczyłam wilczyce tą, która już nie żyje.
- Los to los, eh - powiedziałam, odchodząc w swoją stronę.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template