25 sierpnia 2017

Od Zetha cd. Autumn

Wracałem właśnie do domu z dzikich łowów. Niestety, niczego nie upolowałem, nawet ogona Hreinna! To nie fair, zima jest do bani. Zdziwiłem się, kiedy moja łapa dotknęła trawy. Zima trwała w najlepsze, a tu coś takiego. Przystanąłem na chwilę, dokładnie przyglądając się temu zjawisku. Magia, z pewnością zadziała tu się magia. No dobra, ktoś może roztopił śnieg w tym miejscu, a następnie zabrał się za osuszanie. Nie, to by nie miało sensu i po co ktoś miałby robić coś tak bezużytecznego? Podniosłem wzrok, przed sobą zauważyłem ciemną waderkę, a za nią biegł jeszcze ciemniejszy basiorek. Nagle jej nosek zetknął się z moim. Natychmiast się cofnęła i warknęła na brata. Wyglądało to dość zabawnie, chcąc jakoś rozluźnić tą atmosferę, która tak naprawdę dopiero się tworzyła, przeskoczyłem trochę bliżej nich, mówiąc:
– Hej!
Nowa koleżanka odwróciła głowę w moją stronę i w tym samym czasie się przywitała. Zauważyłem, jak na jej szarawy pyszczek wykrzywia się w zawstydzonym grymasie. Uśmiechnąłem się do nich szeroko, przyjmując przy tym pewną, heroiczną pozę. Ukazując swój profil, spojrzałem w niebo.
– Spójrzcie! – Kątem oka zauważyłem, jak ich oczy bacznie obserwują moje następne ruchy. – Jestem Zeth, zapamiętajcie sobie to imię! Jestem wybrany przez bogów i reprezentuję przyszłe plemię Zetherycianek! Zdobędę cały harem wader, podbiję nieznane mi tereny, stanę się bohaterem przyszłych narodów. Jako najstarszy z braci i sióstr zdołam sobie podporządkować cały świat, używając przy tym jedynie zdolności swojego ciała i siły fizycznej, jaką mi dano. Generał Pączek aktualnie na urlopie, zazwyczaj służy swej Wojowniczej Księżniczce. Możecie podziwiać mój majestat z tej odległości, ponieważ jeszcze nie jestem sławny.
Moi znajomi chichrali się, ale ich oblicza stały się nieco poważniejsze, kiedy skarciłem ich wzrokiem. Następnie zaśmiałem się, utwierdzając ich w przekonaniu, że nie miałem zamiaru kreować się na tyrana, który w ciągu najbliższych lat będzie traktował ich jak zwykłe pachołki.
– Chcecie ze mną zbadać sprawę tajemniczej sowy? – zapytałem. Z entuzjazmem odpowiedzieli twierdząco, ich miny były wspaniałe! – Ale nie tak szybko! Nie możecie ot tak udać się ze mną.
– Dlaczego? – zapytał basiorek.
– Nie poznałem waszych imion, więc nie mogę was nazwać jeszcze moimi kompanami. Poza tym muszę was przeszkolić, w lesie jest naprawdę niebezpiecznie!

Autumn? Mikke?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template