na typowego egzorcystę. Wyobrażałam go jako
ponuraka, nienawidzącego niczego. A on? Wesoły,
przystojny, szarmancki Basior! No ale nie powiem
imponujące! Nagle Oberwałam śnieżką prosto w nos.
Oszołomiona próbowałam ogarnąć, co się właśnie stało,
a kiedy zdałam sobie sprawę, spojrzałam się z zapałem
w oczach na Nerona. On się tylko zaśmiał i zaczął
uciekać. Ha ma nawet powód do ucieczki! Zaczęłam go
gonić, no na szczęście z naszej dwójki to ja jestem ta
szybsza więc, szybko go dogoniłam. Skupiłam się i
szybko zrobiłam atak, by go złapać. Niestety był
zwinniejszy, niż myślałam, i chybiłam. Myślałam
już, że go złapie no cóż, myliłam się. Szybko wróciłam
do zabawy w kota i myszkę. Teraz jednak mam lepszy plan.
Gdy byłam wystarczająco blisko Wilka, przyzwałam
pnącza, które owinęły się wokół łapy Nerona. Basior
przewrócił się, w tym samym odpadając z gonitwy.
- Hej, to jest oszukiwanie! - Powiedział basior.
- phi! Wcale, że nie! ... no może troszeczke —
uśmiechnełam się szeroko. Nagle coś mi zwróciło uwagę.
Odwróciłam się od basiora i podeszłam do Ciemierników.
to są piękne kwiaty pojawiające się nawet w zimę.
Delikatne urwałam jeden kwiat i założyłam go za ucho.
Powróciłam do basiora z beztroskim uśmiechem.
- Neron, co o tym myślisz? Piękny kwiat czyż nie?
< Neron? :3 >