31 sierpnia 2017

OD Norek CD Gwen

Wadera zerwała śnieżnobiałego kwiatka i przyozdobiła sobie nim ucho.
- Neron, co o tym myślisz? Piękny kwiat czyż nie? - spytała, machając rzęsami i udając typową flirciarę.
- Obłędny! - zaśmiałem się, delikatnie przymrużając oczy. Zawsze zastanawiała mnie mechanika tych kwiatków. Ziemia obsypana zimnym śniegiem. Zero jakichkolwiek minerałów w ziemi, przytwarda i nie przepuszczająca wody. A te skubańce jakimś dziwnym trafem zapuszczają korzenie, wyrastając na takie ładne kwiateczki. Ledwie je można dostrzec przy grubej warstwie śniegu. Powoli zapadał wieczór, słońce kryło się za górami, zostawiając po sobie tylko pomarańczowe obłoki.
- Wiesz, robi się już dość późno. Ja się zmywam do domu - posłałem waderze delikatny uśmiech. Odwróciłem się i leniwym krokiem ruszyłem w stronę swojej jaskini. Zobaczyłem, że automatycznie z pyska Gwen zszedł uśmiech, a ona stała, wpatrując się w śnieg.
- No chodź! - zawołałem, nadal idąc w swoją stronę. Ta podbiegła uradowana, przeskakując z nogi na nogę. Domyśliłem się, że wadera jeszcze nie znalazła swojej jaskini. Co się dziwić, jest tu nowa, więc pewnie też jestem pierwszym wilkiem, którego poznała. Po około dziesięciu minutach dotarliśmy do mojego domostwa. Skromnie urządzona jaskinia nie była za bardzo przygotowana na gościa.
- Troszkę tu licho, ale musisz przeżyć - odparłem, idąc do kuchni. Zaparzyłem herbatę z ziół i postawiłem na dębowym, malutkim stoliku. Gwen wyłożyła się na futrze, a jej oczy już powoli się zamykały.
Patrzyłem na waderę, powoli popijając herbatę.


Gwen?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template