27 sierpnia 2017

Od Lirii De La Irian - "Powrót na Helipirę" cz. 2

Wadera całą drogę opowiadała o przebiegu wojny międzyplemiennej. Powodem jej wybuchu byłam niestety ja, a właściwie, edykt wydany przez moich rodziców zrywający umowę, według której miałam wyjść za syna alf watahy z Tigry, następstwem czego byłoby przejęcie władzy na obu wyspach przez mojego niedoszłego męża. Rodzice postanowili wycofać się z obietnicy danej wcześniej i koronowali mnie, a wtedy...


...


Wprowadzono mnie do zamku, jedynej niezdobytej przez wrogów twierdzy. W środku stróżowało kilku basiorów, był też doradca ojca. Wilczyca, która przyszła tutaj ze mną, zaprowadziła mnie do władczyni. Miała na sobie pelerynę, przez którą nie widać było nawet jej pyska.
- Wasza mość, oto... - wadera spojrzała na mnie pytająco.
- Liria, królowo.
- Liria z... z daleka.
- Liria? - zdziwiła się arystokratka. - Interesujące.
- Cóż takiego, moje imię, pani?
- Tak.
- Dlaczego?
- Nie powinnaś tyle pytać, rozmawiasz z królową - szturchnęła mnie moja towarzyszka.
- Nie szkodzi Lawendo, nowi mają prawo dowiedzieć się prawdy - głos władczyni stał się trochę czulszy. - Moja córka, prawowita królowa, miała tak na imię.
- Córka? Królowa? To znaczy ja! A pani musi być...
- To niemożliwe - ucięła.
- Jak to? To ja, Liria De La Irian, twoja córka, pani.
- To niemożliwe. Moja córka odpłynęła w łodzi. Jej już nie ma.
- Jestem tutaj, nie widzisz podobieństwa, mamo?...
Wszyscy zgromadzeni zwrócili na mnie oczy. Spoglądali to na mnie, to na wilczycę na tronie, która zmuszona była zdjąć swe okrycie. Miałam pewność, to moja mama.
- To, to nie możliwe, Liria, czy to naprawdę ty? - zapytała.
- To ja, mamo, Liria De La Irian, królowa Helipiry, strażniczka dzienna Watahy Smoczego Ostrza.


C. D. N.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template