- Ej, co to jest? - wskazała łapą na króliko podobne zwierzę.
Nie zdążyłem jeszcze nic powiedzieć, a ten zaczął swoją paplaninę... Nie
dało się nie wybuchnąć złością. Akurat on musiał tutaj przylecieć.
- Jestem Brush. - zaczął.
- Chwilka, co ty tu... - nie pozwolił mi dokończyć, a miałem w planach obsypać go pytaniami. Zrobiłem minę (jak z anime XD) i spojrzałem na Anabel.
- A więc od początku: mam na imię Brush i jestem skrzydlatym królikiem z innego świata, a dokładniej z Marchewkolandii. Przyglądam się wam już jakiś czas i jestem pod wrażeniem że tyle was łączy! - powiedział.
- Eeee... - powiedzieliśmy jednocześnie. Byłem szpiegowany?! Jak to możliwe?!
- No i chciałbym zamieszkać z wami, bo mnie wygnali z mojej krainy. - dodał na koniec i spuścił swoją puszystą, białą główkę. Popatrzyłem na Anabel. Wadera kiwnęła na znak że ona się zgadza. Jezu... Jakby był zwykłym królikiem to bym go na pasztet przerobił. Ma szczęście chłopak. Puszysta kulka odwróciła się ku wyjścia i miała odlecieć.
- Czekaj! - krzyknąłem za nią. Brush odwrócił się gwałtownie i rzucił się na mnie. Czy on mnie zaczął lizać? Coś mokrego przeleciało mi dwukrotnie po pysku. Anabel się tylko zaśmiała robiąc maślane oczy. - Oke, oke, ale zejdź! - krzyknąłem. Futrzak ześlizgnął się ze mnie na podłogę i zaczął się rozglądać po jaskini.
- Ładnie się urządziliście. - powiedział rozglądając się na prawo i na lewo.
- Urządziliście? - spytała Anabel. Brush spojrzał się na nas lekko zdziwiony.
- Myślałem że jesteście razem!
Zamurowało nas.
- Jestem Brush. - zaczął.
- Chwilka, co ty tu... - nie pozwolił mi dokończyć, a miałem w planach obsypać go pytaniami. Zrobiłem minę (jak z anime XD) i spojrzałem na Anabel.
- A więc od początku: mam na imię Brush i jestem skrzydlatym królikiem z innego świata, a dokładniej z Marchewkolandii. Przyglądam się wam już jakiś czas i jestem pod wrażeniem że tyle was łączy! - powiedział.
- Eeee... - powiedzieliśmy jednocześnie. Byłem szpiegowany?! Jak to możliwe?!
- No i chciałbym zamieszkać z wami, bo mnie wygnali z mojej krainy. - dodał na koniec i spuścił swoją puszystą, białą główkę. Popatrzyłem na Anabel. Wadera kiwnęła na znak że ona się zgadza. Jezu... Jakby był zwykłym królikiem to bym go na pasztet przerobił. Ma szczęście chłopak. Puszysta kulka odwróciła się ku wyjścia i miała odlecieć.
- Czekaj! - krzyknąłem za nią. Brush odwrócił się gwałtownie i rzucił się na mnie. Czy on mnie zaczął lizać? Coś mokrego przeleciało mi dwukrotnie po pysku. Anabel się tylko zaśmiała robiąc maślane oczy. - Oke, oke, ale zejdź! - krzyknąłem. Futrzak ześlizgnął się ze mnie na podłogę i zaczął się rozglądać po jaskini.
- Ładnie się urządziliście. - powiedział rozglądając się na prawo i na lewo.
- Urządziliście? - spytała Anabel. Brush spojrzał się na nas lekko zdziwiony.
- Myślałem że jesteście razem!
Zamurowało nas.
Anabel? Nie mogłam wytrzymać bez tego króliczka :3