11 sierpnia 2017

Harbinger cd. Ingreed

Westchnąłem.
- Wiesz In. Życie wieczne, jest dobre tylko wtedy, gdy mamy kogoś kochającego u boku. Jeśli sam mam być nieśmiertelny, nie zgodzę się. Dlatego weź tę cholerną fiolkę i wypij ją podczas naszego ślubu, a ja zrobię to samo.
Ingreed biła się z myślami. To nie była odpowiedź, na jaką czekała.
- Ja nie wiem, czy tak mogę... Na prawdę mi na tobie zależy, kocham cię, ale... Dasz mi czas do jutra? Proszę? Wiem, że sama zaczęłam tę rozmowę, ale chodzi teraz o coś więcej niż o teraźniejszość, a ja nie zastanawiałam się nad wiecznością...
Westchnąłem.
- Sama postawiłaś mnie w takiej sytuacji, ale nie będę cię męczył. Zastanów się. Zobaczymy się jutro.
- Nie zostaniesz?
- Nie. Musisz sobie z tym poradzić sama. Jest północ. Jutro o tej samej porze spotkajmy się w dolinie mrocznej strugi.
Wadera wyprostowała się i spiorunowała mnie wzrokiem.
- To brzmi jak polecenie.
- Bo nim jest.
- Nie masz prawa rozkazywać córce Alf.
- I tak wiem, że przyjdziesz, a jeśli nie, nic na to nie poradzę.
W tej chwili miała rozgoryczoną minę.
- Kpisz sobie ze mnie Harbingerze? Czy to jest właśnie twoje ukryte oblicze?
- Skądże. Do zobaczenia jutro.
***
Niebieskie jak woda. Jak niebo. Jak lód. Jak śmierć. Zimna śmierć.
***
Od początku widziałem, że coś wyróżnia się z codziennego krajobrazu doliny. To była ona. Stała niepewnie. Usłyszała jednak, że ktoś się zbliża, że to ja. Uniosła łeb wysoko i zwróciła się w moją stronę. Dumna i nadal obrażona. Postanowiłem z nią zagrać. Kolejny raz. Uśmiechnąłem się szeroko.
- Mówiłem, że przyjdziesz.
- Mówić sobie możesz. Przyszłam, ale to nie zmienia faktu, że wczoraj zachowywałeś się nieodpowiednio.
Zaśmiałem się.
- Moja droga Ingreed. Z roku na rok coraz częściej igrasz z ogniem.
- W jakim sensie.
- Nie zadawaj głupich pytań. Bardzo dobrze wiesz.
Przełknęła ślinę i ruszyła w moją stronę.
-Ty z kolei z roku na rok coraz bardziej mnie irytujesz. Za kogo ty się masz? Za księcia?!
- Nie, nie i jeszcze raz nie! Alfie, nie wypada unosić głosu. - Zacmokałem.
- Mam cię dość. Średnio co tydzień wszczynamy nowe kłótnie.
- Wiesz, podobno na tym polega związek, gdyby nie to, umieralibyśmy z nudów.
- Nie sądzę.
- Mhmm. Podjęłaś w końcu jakąś decyzję?
- Tak.
- Więc?
- Po ślubie mam ochotę cię utemperować. Czasami brak ci szacunku do wszystkiego.
- A ja cię może, w końcu nauczę pokory.
Oburzyła się. Głośno westchnęła. Może i warknęła?
- I kto to mówi?
- Zołza.
- Przegiąłeś!
- Wiem. Zrobiłem to specjalnie.
- I jak ja mam z tobą wytrzymać przez resztę życia?!
Spoważniałem.
- A więc się zgadzasz? Zostaniesz moją nieśmiertelną?

Ingreed? Dziwne wyszło i przepraszam za zołzę, ale chciałam trochę porozmawiać ze złą In. ;D

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template