7 sierpnia 2017

Od White Silence CD Zefira

- Jak na razie, nie mam innego wyboru. - skrzywiłam się lekko przyglądając samcowi. Powoli zaczynałam mu ufać, zaglądając do jego myśli nie widziałam absolutnie nic wskazującego na to że powinnam uciec. Basior uśmiechnął się lekko i usiadł obok mnie aby dokończyć swój kawałek mięsa. Ja wbiłam wzrok w płomienie. Nastała cisza. Nie pamiętam kiedy ktokolwiek był dla mnie tak miły i gościnny. Zazwyczaj byłam przyzwyczajona do tego że bali się mnie, i nawet nie próbowali porozmawiać. Nie minęło kilka minut, a ja po krótkich rozmyśleniach oddałam się objęciom morfeusza.
Zbudziło mnie ćwierkanie ptaków i lekki chłód. Zorientowałam się, iż jest już ranek. Rozciągnęłam się i wstałam z mojego posłania. Nadal byłam bardzo obolała, ledwo trzymałam się na nogach, ale nie mogłam tak cały dzień przeleżeć. To nie byłoby w moim stylu. Stanęłam na wyjściu z jaskini i oparłam się barkiem o ścianę. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Gdy je otworzyłam, ruszyłam wolnym krokiem przed siebie. Szłam ścieżką, aż wreszcie dotarłam do całkiem sporej polanki. Usiadłam za krzakiem i zaczęłam obserwować poczynania Zefira który usiłował zaczaić się na łanię. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęła się zabawa. Basior wyskoczył zza krzaków i rzucił się w pogoń za sarną. W pewnym momencie wybił się wysoko w powietrze i skoczył zdobyczy na plecy wbijając kły w jej kark. Po minucie, może dwóch, sarna padła na ziemię bezsilna. W tym momencie basior miał to zakończyć śmiertelnym ciosem. I tak się właśnie stało. Zwierzę leżało martwe. Uniosłam się i zaczęłam klaskać oznajmiając mu że go obserwuję. Basior uniósł głowę w moją stronę i uśmiechnął się. Postanowiłam do niego podejść. Ześlizgnęłam się ostrożnie z głazu i ruszyłam wolnym krokiem po polance. Idąc w jego stronę musiałam potknąć się o jakiś kamień i polecieć do przodu. Wydałam z siebie cichy jęk po czym poczułam że coś mnie trzyma. Obróciłam się lekko.
- Uważaj jak chodzisz. - puścił mi oko a ja uniosłam brew w górę i kaszlnęłam.
- Nie musiałeś mnie łapać. - mruknęłam chwiejnym głosem i niezdarnie postawiłam łapę na ziemi.


Zefirku?
Wybacz że tak długo czekałeś :/ 

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template