11 sierpnia 2017

Od Cerbera

Szedłem sobie ciemną drogą nagle coś białego, przeleciało mi przed oczami. Po chwili bez namysłu biegłem za białym czymś. Było to szybkie. Gdy zorientowało się, że coś za nim biegnie, przyśpieszyło. Nie wiem ile za tym czymś, biegłem, ale zorientowałem się, że to biała wadera. Nagle wylądowałem na ziemi. Wilczyca zostawiała za sobą lód, więc się o niego pośliznąłem. Teraz na pewno jej nie dogonię. Postanowiłem wracać, tylko jak? Zupełnie nie wiedziałem gdzie, jestem. Pobiegłem jednak za powoli znikającym lodem. Roztapiał się, a ja rozwiewałem resztki wody wiatrem. Po kilku minutach ujrzałem prześliczną waderę idącą spokojnie do swojej jaskini, w pysku trzymała zająca. Zrobiło mi się gorąco i cofając się, złamałem kilka badyli, przez co odwróciła się i mnie zobaczyła. Nie mam jednak pewności, że mnie dojrzała, bo leżałem w krzakach. Postanowiłem ją śledzić, bo chyba ją kocham. Poszedłem wolnym krokiem w stronę wielkiej dziupli w obalonym drzewie. Postanowiłem tam nocować, bo chce ją jutro poznać. Ciekawi mnie jej charakter oraz imię. Chociaż imię nie ma znaczenia, ważne by mnie. Po tym długim biegu bolą mnie łapy. Chyba nie ustanę na nich przez kilka dni. Mam także nadzieje, że mnie polubi i zaakceptuje, w końcu nie każdy daje radę.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template