14 sierpnia 2017

Od Akkyachiego cd. Raffaela

Akky nawet gdyby chciał, nie był w stanie wytrzymać światłości, jaka panowała za dnia, więc siłą rzeczy musiał funkcjonować w nocy lub podczas burz, kiedy tak bardzo wkurwiające słońce chowało się za ciemnymi chmurami, a błoga ciemność spowijała otoczenie.
Bez słowa podniósł się z przyjemnie chłodnej podłogi, po czym pewnym, zdecydowanym krokiem opuścił tymczasowe miejsce schronienia, by udać się na pierwszą w swoim życiu wartę jako nocny strażnik. Uznał to za dobrą formę zabicia wolnego czasu, lecz głównym powodem okazała się możliwość zdobycia wiedzy o tych członkach watahy, którzy, tak jak Akky, włóczą się po nocach zamiast spać. Dzięki temu łączył przyjemne z pożytecznym.
Usłyszał szelest suchych liści, a zaraz po nim zimny, jesienny wiatr potargał mu sierść i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w tym samym momencie w głowie basiora odezwał się lekko przytłumiony, niby odległy głos. Nie mogło to być sumienie, bo coś takiego przecież nie miało prawa bytu, a nawet gdyby istniało, Akkyachi by go nie posiadał. Przez krótką chwilę zastanawiał się nad tym, czy zdążył już oszaleć, dopadła go schizofrenia, a może któryś z byłych kochanków postanowił wezwać swego zabójcę z zaświatów i się zemścić? Czarnooki stwierdził, że skoro ma okazję sprawdzić swój umysł oraz poziom szaleństwa to musi skorzystać, dlatego, ignorując obowiązek pilnowania granic watahy, teleportował się we wskazane przez tajemniczy głos miejsce.
Nagłemu pojawieniu się Akky'iego nad jeziorem towarzyszył piorun, przez który musiał natychmiast zamknąć oczy, by nie zostały brutalnie zranione przez czerwony blask. Gdy tylko uchylił powieki ujrzał przed sobą nieznajomego wilka, niewątpliwie płci męskiej, w czym utwierdziła go elegancka muszka.
- Witaj, paniczu - przywitał się równie kulturalnie co wyglądał, tym samym budząc w Akkyachim lekkie zdziwienie.
Doskonale słyszał jego głos, gdyż znajdowali się w stosunkowo małej odległości od siebie, dzięki czemu mógł bliżej przyjrzeć się nieznajomemu, nawet mimo panującej wokół ciemności. Biało-czarna sierść, utrzymana w idealnym stanie, bez wątpienia miękka w dotyku, długie, smukłe łapy odziane w białe rękawiczki i ta cholerna muszka, przez którą miał już w głowie kilka ciekawych fantazji. Po krótkiej chwili wilk otworzył oczy, ukazując swoje piękne, dwukolorowe tęczówki. Musiały wyglądać cudownie, załzawione, pełne bólu...
Mierzyli się wzrokiem przez parę sekund, lecz gdy nowy towarzysz uśmiechnął się na swój sposób szarmancko, Akky już wiedział, że musi go jakoś zaciągnąć do łóżka, by zedrzeć mu ten uśmieszek z pyska.
Mimo wielkiej chęci najpierw musiał wyjaśnić całą tę sprawę, zrobić awanturę i przekonać się do czego zdolny jest stojący przed nim basior.
Zamiast odpowiedzieć, czarnooki zbliżył się jeszcze bardziej, tak, by jego ciepły oddech drażnił ucho towarzysza, a zęby mogły delikatnie się na nim zacisnąć. Sprawdzał reakcję oraz tętno. O dziwo, w normie, a wilk się nie poruszył, najwyraźniej czekając na rowzwinięcie się akcji.
- Mmm... - zamruczał cicho, rozkoszując się ostatnim słowem, wypowiedzianym przez nieznajomego. - Jesteś inny niż moi dotychczasowi chłopcy - szepnął, by zaraz po tym jednym, stanowczym ruchem przewrócić basiora na plecy, przyszpilając jego ciało do ziemi - więc jeśli masz zamiar nadal nazywać mnie paniczem i jesteś świadom związanego z tym ryzyka to, mów dalej - dokończył, oblizując lubieżnie wargi, jednocześnie mrużąc prowokująco oczy.
Kolorowooki określił Akky'iego mianem panicza - co, swoją drogą, było niedalekie od Pana - i to z własnej woli, czym przyjemnie połechtał jego ego. Nowopoznany miał w sobie coś interesującego i może właśnie dlatego Akkyachi chciał się z nim nieco podroczyć, pobawić. Przecież to on przyzwał tutaj sadystę, a nikt o zdrowych zmysłach, bez masochistycznych zapędów, nie zrobiłby tego w środku nocy, zwłaszcza będąc słabym i strachliwym...
Przewracając tego wilka na plecy basior chciał sprawdzić dwie rzeczy, a mianowicie: jak nieznajomy będzie wyglądał właśnie w tej pozycji oraz, czy pod dłuższej chwili będzie w stanie zrzucić napastnika, który, szczerze mówiąc, swoje ważył. Cóż, Akky musiał przyznać, że jego nowy cel prezentował się pod nim idealnie, z lekko przymkniętymi oczami i rozczochraną grzywką. Teraz tylko czekał na następny ruch, bądź jakiekolwiek bunt.

Raff? Spokojnie, Akky się dopiero rozkręca ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template