- Wszystko w porządku? -powtórzyłem, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Wilczek nie odpowiedział. Szturchnąłem go lekko łapą.
- Następnym razem uważaj, jak kopiesz, dobrze? - uśmiechnąłem się przyjaźnie, po czym dodałem - A tak w ogóle..Nie powinieneś być teraz w ciepłej jaskini?
- Po prostu chciałam się pobawić! - Zmarszczyła nosek. Była słodka, jak każdy szczeniak...Pamiętam kiedy ja jeszcze by-.. chwila..Nie pamiętam. Pokręciłem głową, żeby odpędzić od siebie myśli o swoim dzieciństwie.
- Jak się nazywasz? -zadałem jej kolejne pytanie.
- Gryfny. - odparła, wytrzepując się z resztek śniegu na jej futerku. -A ty? -Spojrzała na mnie swoimi wielkimi, czarnymi oczkami.
- Mam na imię Yuki.
- Chcesz się ze mną pobawić? - W jej spojrzeniu wyraźnie było widać oczekiwanie. -Od początku zimy jedyne, co robię, to się nudzę! -jęknęła.
- No cóż..Wygląda na to, że nie mam wyboru..-mruknąłem. Gryfny uśmiechnęła się szeroko i z radości aż podskoczyła w miejscu.
- Chciałabyś zagrać w berka? -spytała, po czym nie czekając na moją odpowiedź, lekko szturchnęła mnie łapą. - Berek! - krzyknęła i zaczęła uciekać. ,,Znów ktoś pomylił mnie z dziewczyną..." -pomyślałem, wzdychając cichutko. W sumie to żadna nowość...
Podążyłem za nią, nie spiesząc się specjalnie, żeby przypadkiem jej nie dogonić . Nie chciałem jej zepsuć zabawy...
Gryfny? gdzie idziesz?