6 września 2017

Od Lirii cd. Nicolay'a

Wtuliłam się w jego jasnoszare futro i zarzuciłam mu łapy na szyję. Był tak blisko, że dosłownie słyszałam bicie jego serca. Nigdy wcześniej nie czułam się tak spokojną. Czułam, że wszystko inne nie ma znaczenia. Liczy się tylko tu i teraz.
- Nico... jak dobrze, że jesteś...
- Jestem, jestem, Lirio.
- Dziękuję... za wszystko...
Spojrzałam na moją nową ozdobę. Była przepiękna. Opal lśnił niczym gwiazdy, ale nawet on nie mógł równać się z płomiennym błyskiem oczu Nicolay'a. Miałam nadzieję, że ta chwila się nie skończy.
- Nicolay... przepraszam.... Nico, chciałabym, żebyś o czymś wiedział, jesteś dla mnie ważny, najważniejszy, zawsze tak było, od początku.
- Wiem, Lirio, wiem o tym.
- Wiesz o tym? Skąd?
- Czułem to odkąd się poznaliśmy.
Siedzieliśmy przytuleni do czasu, aż nieboskłon zasłonił się już mroczną kurtyną, zza której wyłoniły się miliony migocących złotych oczek zabawiających ich srebrnego wodzireja. Wyszlismy oboje z jaskinii obejrzeć to wieczorne widowisko, porzucać się śnieżkami i po prostu, cieszyć się sobą. Zdawało mi się nawet, że zobaczyłam spadającą gwiazdę.
- Nico, spójrz tam, na niebie! - zawołałam.
- Czy to...
- Tak myślę.
- Czego sobie życzysz, Lirio?
- Chciałabym, żebyśmy już zawsze byli szczęśliwi. Zawsze i na zawsze.
- Ja też sobie tego życzę.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.

Nicolay?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template