15 września 2017

Od Taravii cd. Will

Podeszłam do Will i przez ułamek sekundy nasze spojrzenia skrzyżowały się. Była zmęczona, zataczała się, a ciemne wory pod oczami jedynie mnie w tym upewniały.
Odwróciłam naprędce wzrok i podparłam ją z drugiej strony, żeby nie upadła. Kesame skinęła łbem nad jej grzbietem, witając się ze mną.
Dlaczego jest taka zmartwiona? Coś się stało?, zapytałam swoją córkę, używając telepatii. Westchnęła bezgłośnie i skierowała na mnie równie wymordowany wzrok. Jako, że sama nie miała możliwości przekazania mi telepatycznej wiadomości, uniosłam lekko brwi w pytającym geście. Przez chwilę się zawahała, lecz w końcu przyzwoliła mi na to ruchem łba. Przymknęła oczy, a ja zagłębiłam się w jej umysł, ignorując mówiącą coś Will. Nie zwracała się bezpośrednio do mnie, więc odpowiedzenie jej pozostawiłam Ayame.
Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele, usłyszałam. Uśmiechnęłam się w duchu i kontynuowałam. Loedia napisała do Will. Nic szczególnego, wysłała jakieś tam pluszaki, ale Will po prostu ją o to podejrzewa.
To?, zapytałam, choć doskonale wiedziałam o co jej chodzi.
Jedno słowo. Raiden.
- Ty też to robisz, prawda? - wyrzuciłam to z siebie niemal z warknięciem, wbijając wzrok w Kesame. Nie chciałam tego powiedzieć, ale zrobiłam to, a teraz Will wpatrywała się we mnie w osłupieniu.
- Słucham?
- Nieważne - dodałam już prawie bezgłośnie, odchodząc. Will zachwiała się, lecz moja córka podparła ją, uśmiechając się przepraszająco. Słyszałam jak mówi ciche "wybacz", a potem podbiega do mnie i zrównuje ze mną krok. Przez chwilę szłyśmy w milczeniu, aby upewnić się, że Will nie będzie nas słyszeć.
- Nie musiałaś tego robić.
- Kesame, do cholery! - warknęłam, odwracając się gwałtownie. Wlepiała we mnie beznamiętne spojrzenie szarych oczu. Przygryzłam wnętrze policzka i przymknęłam oczy. Wdech, wydech.
- Nie musiałaś... - zaczęła, lecz przerwałam jej. Odwróciłam wzrok i zawiesiłam go gdzieś przed sobą.
- Wiem, że nie musiałam. Wielu rzeczy nie musiałam i nie powinnam.
- Mamo.
Westchnęłam. Rzadko to słyszę. Moje dzieci są dorosłe i dawno zapomniały o tym, że nie jestem wyłącznie alfą.
- Wiem, że ją kochasz - zawahała się, bacznie mnie obserwując. Mówiła łagodnie, a ja po prostu jej słuchałam. Było w jej głosie coś kojącego. Już nawet nie zwracałam uwagi na to, czy znów udaje. - Też ją kocham. Ale obie wiemy, jak było. Domyślamy się. Nie mamy dowodów, owszem, ale... Mam pewne przebłyski. To znaczy... miałam. Zanim przyszłam do Will, rozmawiałam z Loedią - przerwała, by wziąć głębszy oddech. Jej oczy szkliły się lekko i widziałam, że przejęła moją frustrację. - Trochę dziwnie się zachowywała. Tak jakby... coś ukrywała.
Zmierzyła mnie znaczącym wzrokiem, a ja skinęłam łbem, aby kontynuowała, lecz wtedy zauważyłyśmy Will opierającą się o konar jednego z tutejszych drzew. Jak mogłyśmy jej nie zauważyć?

Will?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template