23 września 2017

Od Valkoinena do Taravii

Wolnym krokiem wkroczył do biblioteki, po której ostrożnie zaczął się rozglądać. Spędzenie czasu wśród ksiąg nie wydawało się takim złym pomysłem, a to, że większość wilków w watasze nie ma ochoty na poznawanie kogoś takiego jak Valko, sprzyjało temu, aby ukrył się przed nimi wszystkimi właśnie tutaj. Czasem minął zwykłą postać, pozdrawiając ją skinieniem głowy. Tak naprawdę w jego interesie było poznanie innych, ale cóż zrobić, jeśli nie miał na to ochoty. Zaszedł do działu z opowieściami, baśniami i bajkami dla szczeniąt. Dostrzegł, że parę ksiąg przywędrowało z innych kątów pomieszczenia. Tutejszy pracownik lub chwilowy opiekun zbiorów na początku wspomniał o chaosie, który został po ostatnim najmłodszym pokoleniu. Szczenięta brały książki, ale często przychodziły tu w późnych godzinach i w pośpiechu próbowały coś tutaj ogarnąć, ale im nie wyszło. Czasem przywędrował ktoś obcy i nie zrozumiał, że wszystko ma tu swoje miejsce, do którego powinno wrócić. Uśmiechnął się na to ostrzeżenie, nie jest inspektorem i nie przyszedł badać porządku, a zagłębić się w literaturę, tym razem w ten odłam, którego odbiór został przeznaczony dla najmłodszych. Valkoinen lubił te książki ze względu na ich prostotę, tak jakoś wyszło, że mu się spodobały. No cóż, spisuje kroniki, więc czasem potrzebuje takiego odpoczynku. Przeciągnął się, zanim przystąpił do czytania.
– O, to bardzo rzadki widok – zagadnęła do niego wadera, która nie była byle jaką waderą. – Większość przychodzi tu, żeby czegoś się dowiedzieć. Niektórzy nie postrzegają książki jako sposób na rozrywkę, a czytanie szczenięcych bajek... No, nie powiedziałabym, żeby ktoś dorosły się nimi zainteresował. – Uśmiechnął się do niej, kiedy skończyła mówić. Nie był pewny, co miałby jej odpowiedzieć. Zapytać, co ona tutaj robi? Nie wypada. – Potrzebujemy pomocy w uporządkowywaniu nowych ksiąg, które dzisiaj przyszły, może pomożesz?
– Miałam właśnie czytać, ale to mi nie ucieknie. Poza tym pomoc alfom zawsze wyjdę na plus.
Miał też ukryty powód, ale jeszcze nie był co do niego pewny. Niektórzy rządcy wynosili się ponad swoich towarzyszy i odnosili się do nich jak szlachta do plebsu. Valko jeszcze nie był pewny, czego może się spodziewać po tutejszych władcach. Wilczyca poprowadziła go do reszty chętnych pomagierów i wskazała łapą skrzynkę, którą zajmie się basior.
– Zanim zaczniemy, mam pytanie. Na czym dokładniej polega moja praca? Kronikarz kronikarzowi nie jest równy, więc chciałbym się dowiedzieć, co u was robi takowy wilk. Ogół znam, spisywanie wydarzeń watahy, ale jednak... Wciąż mi mało.

Taravia? Nie umiem w wilczki ;/

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template