6 września 2017

Od Shante CD Neron

Gdy wstał świt, szybko się zebrałam do wstania. Leniwie otworzyłam oczy i podniosłam głowę, patrząc na wyjście z jaskini. Powinnam wyjść, ale na posłaniu było tak wygodnie. Machnęłam jednym z ogonów, żeby lekko się pobudzić i wstałam. Wczorajszy dzień był dla mnie ciężki. Bardzo, w sumie jednym z najcięższych. Zacisnęłam powieki, próbując się przyzwyczaić do coraz to mocniejszego światła. Wyszłam z jaskini, od razu zmieniając się w ducha. Szybko zmieniłam sie w ducha i poszłam nad klif. Nie czułam śniegu, nie zostawiłam po sobie żadnego śladu, jakbym po prostu nie istniała. Usiadłam przy klifie i spojrzałam w niebo. Zamknęłam oczy, wyobrażając sobie, jak lecę wśród chmur. Szybko jednak zmylił mnie wizerunek Nerona. Gwałtownie otworzyłam oczy. Shante, przestań... Za bardzo o nim myślisz. Spojrzałam na dół. Ciemność... Ta, która mnie otacza. W moim umyśle. Muszę w końcu przestać, ale... Może dam radę.
Zmieniłam się w fizyczną formę, czując ponownie wiatr. Ledwo poczułam czyiś zapach.
- Kto tu jest?
- Ja. - zza drzewa wyszedł Neron. Spojrzałam na niego, unosząc mocniej uszy.
- Co tutaj robisz?
- Aaa... Szukałem czegoś. To ja powinienem zadać to pytanie. - uśmiechnął się w moją stronę. Zobaczyłam, że lekko drży.
- Zimno ci?
- Nie. Czemu pytasz? - zaczął wiać mocny wiatr. Szybko zrobiłam ogniste kulki i uderzyłam paroma o ziemię, rozgrzewając ją. Leciała z niego miła, przyjemna para.
- Nie musiałaś...
- Musiałam. - spojrzałam w stronę słońca. Miły wiatr, który wiał z północy, idealnie wpasował się w moją talię. Wstałam, będąc z zamkniętymi oczami. Uniosłam łapę, wyciągając się do przodu. Po chwili zaczęłam wyć ku niebu.

Neron?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template