- Core, ja nie umiem się zmieniać w człowieka. - powiedziałem, przełykając ślinę.
- Nie ma sprawy. - wadera... to znaczy, kobieta spojrzała na mnie, lekko się uśmiechając. Zaczęła coś mamrotać pod nosem. Podkuliłem ogon i zacząłem mówić:
- Ja nie wiem, czy to taki dobry po... - przerwałem, ponieważ dziwne białe światło oślepiło mnie. Potem widziałem już tylko ciemność. Gdy się ocknąłem, zaciekawione zielone oczy patrzyły prosto na mnie. Zamrugałem kilkakrotnie, ale nie wstałem z ziemi... właściwie do dlaczego leżałem? Przewróciłem się?
- Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak zareagował na to zaklęcie. - mruknęła do siebie. O jakie zaklęcie chodzi? Chciałem wstać i otrzepać się z pyłu, a w między czasie dostrzegłem swoje łapy, które w cale nie były łapami! Spojrzałem na nie i ponownie zamrugałem kilkakrotnie, machając nimi na prawo i lewo. Po chwili opanowałem się trochę. Ręce. To są ręce. Moje ręce. Ale jakim cudem, na Fenrira, ja mam dłonie a nie łapy! Jestem człowiekiem?! Spojrzałem na Corners, a w jej oczach dostrzegłem rozbawienie.
Usiadłem i jeszcze raz spojrzałem na swoje dłonie. Miałem zamiar wstać, ale przecież ludzie chodzą na dwóch nogach, prawda? Może nie było tego widać na mojej NOWEJ twarzy, ale byłem przerażony tym, czym teraz jestem.
- Core, możesz mi to wytłumaczyć? - zapytałem. Corners pokiwała głową.
- Zmieniłam cię w człowieka. - powiedziała i zaczęła zaglądać w swoje lusterko. Oparłem się o najbliższe drzewo i stanąłem na nogach, kurczowo trzymając się pnia. Spojrzałem na swoje stopy i poruszyłem palcami.
- Masz, załóż to. - powiedziała, po czym rzuciła mi wyczarowane przez nią zielone i niebieskie kawałki materiału. Chwyciłem go w zęby i zastanawiałem się, jak to na siebie włożyć. Usłyszałem śmiech kobiety.
- Czosz robie nie tak? - zapytałem z materiałem w zębach. Puściłem go, a Corners podeszła do mnie i podniosła z ziemi to zielone coś.
- Wiesz, ja bym chciał raczej najpierw nauczyć się chodzić...
- Pomóc ci? - zapytała łagodnie Core. Skinąłem głową, a ona podeszła do mnie i założyła moją rękę na swoje ramię. Corners zrobiła jeden krok, a ja niepewnie powtórzyłem jej ruch.
***
Trochę czasu spędziliśmy na nauczeniu mnie chodzić, ale w końcu się udało. Prawie normalnie się poruszałem na dwóch nogach. No i w końcu zacząłem ubierać to śmieszne coś. Na początku, tak jak powiedziała to Core, ubrałem to odwrotnie i dowiedziałem się, że to jest bluza. Później założyłem dolną część ubrania, czyli spodnie.
- Fajnie wyglądasz. - rzuciła przyjaźnie Corners.
- Ty też. - powiedziałem, uśmiechając się lekko. Mniej więcej się już przyzwyczaiłem do tego dziwnego ciała.
- Chcesz zobaczyć siebie? - zapytała, wyczarowując lutro. Skinąłem niepewnie głową i przybliżyłem nos do zwierciadła. Miałem jasne włosy i brązowe oczy. Uśmiechnąłem się. Wyglądałem śmiesznie.
Core? Hideś-człowieczek XD