1 września 2017

Od Nerona CD Nightshade

Promienie słońca delikatnie oświetlały cały krajobraz gór pięknie prezentujących się na tle idealnie błękitnego nieba. Trawa pokryta była delikatnym śniegiem, a w świetle kropelki wody na suchych gałęziach mieniły się jak małe gwiazdy. Te poranki, nic tylko siedzieć i wpatrywać się w ten zniewalający obraz. Trzeba się zachwycać wszystkim, bo kiedyś może nam tego zabraknąć. Przeciągnąłem się ospale i postawiłem łapę na zimnym, białym dywanie. Powoli wciągnąłem rześkie powietrze, którego zapach delikatnie muskał moje płuca. Przymrużyłem z zadowolenia oczy i ruszyłem energicznym truchtem. Trzeba zachować sportową sylwetkę, nawet w porze zimowej. Wcale nie będę chyba wyglądał atrakcyjnie, kiedy brzuchol sięgnie ziemi, a ja sam będę chodził okrakiem, by go nie podeptać. Przechadzałem się tak po lesie, kiedy do mojego nosa dotarł zapach jakiegoś smacznego stworzonka. Zaraz cos złapiemy na śniadanko. Przymknąłem oczy i próbowałem wyczuć jedzenie tylko i wyłącznie węchem. Parę metrów ode mnie pojawił się mały, szarawy zając. Przybrałem odpowiednią pozę, by z wyskoku z impetem zaatakować zająca. Rozpędziłem się i wyskoczyłem w górę, by zapolować. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem leżącą na mnie waderę i jej pysk przystawiony do mojego. Można to było uznać za taki całusek powitalny? Patrzyłem oszołomiony w oczy wadery, ona sama nie do końca wiedziała, co się stało.
- A zająca nie złapaliśmy - zaśmiałem się, patrząc pogodnie w oczy samicy. Ta obdarzyła mnie tylko delikatnym uśmiechem, a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.

Nightshade?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template