24 września 2017

Od Agresa

Agres nie miał najmniejszego zamiaru zakłócać spokoju panującej wokół niego nocnej scenerii. Stał się jasnym cieniem przemykającym w plamach księżycowego światła, jego biała sierść wydawała się niemal jaśnieć wśród ciemności. Co pewien czas błysk krwistoczerwonych tęczówek. Były to jedyne oznaki zdradzające obecność Agresa, sprawiającego wrażenie, że najchętniej rozpłynąłby się pośród otaczających go cieni nocy.
Przez ostatnie trzy dni basior ani nie jadł, ani nie pił, zbyt przerażony by opuścić swą niedawno odkrytą, względnie bezpieczną kryjówkę mieszczącą się w opuszczonej norze. Czuł się obserwowany, obserwowany przez cały świat. Nie mógł mieć pewności, że ktoś nie czyha na niego, tuż poza zasięgiem jego wzroku. Agres czuł na karku zbliżające się niebezpieczeństwo, za każdym razem gdy odważył się zatrzymać na dłużej w jednym miejscu. Paląca potrzeba przemieszczania się i ucieczki w końcu wypędziła basiora z jego schronienia.
Uszy Agresa z prędkością mrugnięcia powieki obróciły się w kierunku dźwięku niezidentyfikowanego pochodzenia, który udało im się wyłowić z pośród szmerów wiosennych traw i liści. Agres podskoczył, obracając się w miejscu i próbując przebić wzrokiem mrok. Spojrzeniem czerwonych oczy przeczesywał otoczenie w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia. W końcu dostrzegł ciemniejszy zarys wilka, a gdy postać wkroczyła w jasną plamę księżycowego blasku, oczom Agresa ukazała się wadera.

Dari?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template