- Masz na coś ochotę? Królik? A może coś innego? - zapytał nadal radosny.
- Dzięki, nie jestem głodna. - odparłam cicho niepewnie wchodząc do jaskini.
Poczułam, jak burczy mi w brzuchu. Spoczęło na mnie obwiniające spojrzenie basiora.
- Dobra, ale tylko pół królika... - mruknęłam.
Usadowiłam się na miękkiej poduszce. Jaskinia była bardzo przytulnie urządzona. Za każdym razem, gdy tu byłam, nie chciałam wychodzić. Właściwie podobało mi się tu bardziej, niż w domu. Po raz kolejny rozejrzałam się po pięknie ozdobionym suficie.
Zanim się obejrzałam, leżał przede mną przeciętnej wielkości królik. Niechętnie ugryzłam pierwszy kawałek.
- Masz kakao? - zapytałam cicho.
Wilk obdarzył mnie ciepłym uśmiechem.
- Coś się powinno znaleźć.
Jego biszkoptowe futro zniknęło za rogiem, prowadzącym do kuchni. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Brakowało mi prawdziwego towarzystwa. Właśnie teraz, będąc tu, nadrabiam straty.
Usłyszałam jego kroki. Po chwili znów ujrzałam jego brązowe tęczówki. Podał mi ciepły kubek.
- Dziękuję. - powiedziałam, po czym zlizałam odrobinkę bitej śmietany z napoju.
- Nie, to ja dziękuję. - jego piórko zalśniło kilkoma kolorami na raz - Ono jest piękne.
Jego oczy powędrowały na mięso, którego nie ubyło.
- Corners...
Z jeszcze większą niechęcią niż wcześniej, wzięłam dwa małe kęsy.
~*~*~*~*~
Równa połowa królika wylądowała w moim żołądku. Westchnęłam cicho, po czym wypiłam ostatni łyk kakaa.
- Jesteś pewna, że nie zjesz więcej?
Pokiwałam lekko głową. Widziałam, jak basior siada zrezygnowany.
- Hide? Mógłbyś... jeszcze raz mnie przytulić?
Hideś?