Czy ten nieznajomy przed chwilą go dotknął?
Agres zachłysnął się zimowym powietrzem.
Przecież oczywistym było, jaki cel kierował jego działaniami! Z pewnością wszczepił mu pod skórę jakąś pluskwę!
Biały basior zaczął rozpaczliwie uderzać łapami po całym swoim ciele, potrząsał głową i wydawał z gardła dzikie jazgoty, mając nadzieję na wypłoszenie lub uszkodzenie tego czegoś, czymkolwiek było to, co niewątpliwie torowało sobie właśnie drogę do mózgu Agresa. Wyobraźnia już podsuwała mu makabryczne wizje jego zbliżającej się w zastraszającym tempie, rychłej śmierci. Teraz toruje sobie drogę przez główną tętnicę!, wrzeszczał w przedśmiertnej agonii umysł Agresa. Pełznie coraz bliżej mózgu! Zaraz się przewierci!!
Miotał się i wił na pokrytej grubą warstwą śniegu, oblodzonej ziemi, zaciskając kurczowo łapy na swojej szyi. Usiadł na śniegu, dysząc ciężko, nadal przyciskając jedną łapę do tętnicy, drugą do serca.
- Coś ty mi zrobił? - powiedział, nie mogąc zapanować nad drżeniem ciała i głosu, do zszokowanego towarzysza, tkwiącego w bezbrzeżnym zdumieniu. - Wszczepiłeś mi jakiegoś pasożyta, bombę? Pluskwę? Czy może jeszcze jakieś inne ustrojstwo? - podniósł wzrok na czarnego basiora.
Cerber? No co mu zrobiłeś?