– Nie chciałem jej łamać, a w ten sposób tak by się stało – powiedział do niej łagodnym tonem.
– Sądzę, że naprawdę jesteśmy tu niebezpieczni. Jak możesz myśleć o odpoczynku w takiej sytuacji? – zapytała.
– Nie zrozum mnie źle. – Postawił łapę do przodu, czekając, aż wadera dołączy do niego i jego spaceru. Niebawem ruszyli w kierunku krzaków, z których wyleciała kula. Odgarnął odrobinę zieleniny, a na ziemi zauważył ślady łap oraz odrobinę spalonych liści. – Za nasze bezpieczeństwo odpowiadają zwiadowcy, strażnicy oraz patrol. Jeśli faktycznie coś by nam zagrażało, nie sądzisz, że zostalibyśmy o tym powiadomieni? Jestem w sforze krócej niż ty, a zdążyłem już im zaufać.
– Nie zawsze jest bezpiecznie. Każdemu zdarzają się niedopatrzenia lub błędy, powinieneś naprawdę uważać. Nie martwisz się, że ktoś może zrobić ci krzywdę?
– Nikt nie ma powodu, żeby mnie krzywdzić. Na terenach watahy nic mi nie zagraża, znam je jak własną kieszeń, choć teraz odwiedzam je po raz pierwszy od paru lat.
– Chciałam tylko... – Speszyła się, a on mógł to z łatwością stwierdzić, ponieważ uciekła od niego wzrokiem i przerwała w dość charakterystyczny sposób.
– Przepraszam. – Zaśmiał się, pochylając się do niej. – Nie czuję się zagrożony, ponieważ wiem, że w razie czego jesteś skłonna do tego, by mnie obronić. To miłe z twojej strony, ale czuję się odrobinę obrażony, ponieważ mam wrażenie, że nie czujesz się dobrze w moim towarzystwie.
– To nie tak, po prostu trochę się martwię. Nie chcę, żeby komuś z watahy działa się krzywda. Między innymi dlatego też zostałam wojowniczką, by walczyć o słabszych – odpowiedziała, dumnie unosząc głowę. Basior uśmiechnął się do niej. – Nie ukrywam, że liczyłam na jakieś wspólne śledztwo. Mogą nas uznać za bohaterów, jeśli znajdziemy tego łajdaka, który zagraża nam i innym członkom! Wiedziałeś o tym?
– Uznany za bohatera? – spytał, nie spodziewając się odpowiedzi. Spojrzał wysoko w niebo, przyglądając się jednej, małej chmurce. – Nie, to nie dla mnie. Wolę pozostać obserwatorem, kimś bezstronnym w takich sytuacjach... Przyzwyczajenie, będziecie musieli to znosić jeszcze przez jakiś czas, zanim całkowicie odnajdę się w stadzie.
Wadera pokiwała głową i zwolniła nieco kroku, nie będąc pewna, co teraz Valkoinen zamierza razem z nią zrobić. Zapytała się o to, na co nie potrafił odpowiedzieć. Sam nie wiedział, co teraz chce zrobić. Liczył, że odpocznie sobie odrobinę nad wodą, ale wadera całkowicie wytrąciła mu z głowy ten pomysł, nawiązując rozmowę dotyczącą zagrożenia.
– Jeśli ci zależy, możemy zbadać tę sprawę... Właściwie na razie nie mam nic do roboty, a jeśli ma to ci poprawić w jakiś sposób humor czy coś... Nie mam nic przeciwko i mogę ci potowarzyszyć.
Autumn? Dialogi tutaj królują, ale to głównie przez dialog nawiązuje się kontakt, jak będzie jakaś akcja to z chęcią pobawię się w opisy cx