9 sierpnia 2017

Od Misi cd. Humphrey'a

Zderzyłam się z czymś twardym. Głową innego basiora.
- Przepraszam- powiedziałam po zderzeniu
- Spoko- odpowiedział
Był to basior. Nie wyróżniał szczególnie. Miał granatową sierść, która po bokach przypominała pioruny. Łapy, część ogona i podbrzusze miał białe.
- Fajną macie watahę? Jesteś nowa?- zapytał
- Tak jakby- odpowiedziałam wymijająco
Staliśmy kilka minut w milczeniu.
- Zwiedzasz?- przerwałam ciszę
- Hmmm...- przyglądał się kwiatkowi rosnącemu niedaleko- Chyba...
- Mogę pokazać Ci kilka ciekawych miejsca...- zaproponowałam- Jak masz na imię?
- Humphrey- przedstawił się
- Misia- odpowiedziałam
Ruszyłam, a on za mną. Pokazałam mi kilka fajnych miejsc, kilka już znał. Chodziliśmy kilka ładnych godzin, gdy wróciłam do jaskini zaczynało się ściemniać. Zapadła noc. Nie mogłam spać. Wyszłam na krótką przechadzkę. Z krzaków wyszła jakaś istota. Rzuciła się na mnie. Uratowała mnie niewidzialność. Wilk trafił na skałę.
- Znowu...- jęknął
To był Humphrey.
- Co Ty tu robisz?- zapytałam przerażona
- Mogę zadać to samo pytanie- mruknął masując pyszczek- Trochę się zgubiłem i wracałem do jaskini
- Aha- rzuciłam- Nocna przechadzka. To tędy.
- Już wiem- odpowiedziałam i zrobił delikatnie sztuczny uśmiech
No cóż, jeżeli kilka razy zderzył się ze skałą nie było to dziwne. Wróciliśmy razem. Potem każdy poszedł do siebie.

Humphrey?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template