- To tutaj ... - odrzekłem.
Zuen chciała już skierować się do jaskini, gdy Alfa uraczyła nas swoją obecnością, wychodząc do nas. Spojrzała na mnie z ogromnym zdziwieniem, po czym na waderę. Jednak pierwsze słowa skierowała w moją stronę.
- Niesamowite, że wypełzłeś ze swojej jaskini, a jeszcze bardziej, że przyprowadziłeś tutaj kogoś.
- Najpierw i tam mnie zaatakował - mruknęła wadera.
Alfa rzuciła na mnie karcące spojrzenie, które mnie bardziej rozbawiło, więc przyniosło odwrotny efekt.
- To ja już sobie pójdę ... -mruknąłem.
Właśnie się odwracałem plecami do tej dwójki, gdy zatrzymał mnie głos Kesame.
- Skoro już opuściłeś swoją jaskinię, to mógłbyś dłużej zostać.
Odwróciłem tylko głowę w jej stronę.
- Nawet o tym nie myśl - burknąłem
- Oprowadzisz Zuen, ja teraz nie mam na to czasu, a poznanie kogoś nowego dobrze Ci zrobi, jak i spacerek.
Po prostu super, byłem tak zły na nią, czy ona nie rozumie tego, że lubię swoją ciemną jaskinię, swoje trupy i nie potrzebuje kontaktu z innymi.
Dobiło mnie to, że wadera się długo zastanawia, jest jakaś dziwna, niezbyt rozmowna, łatwo ją wystraszyć.
- Ruszaj się Zuen ... nie mam całego dnia.
- A i jeszcze jedno pomóż jej znaleźć jakieś schronienie.
Już widziałem to niezdecydowanie, może ta jaskinia albo ta, nie może tamta a najlepiej ta pierwsza, albo nie ta. Aż się zagotowałem na samą myśl.
Zuen?