Zaraz po wkroczeniu do jego domku (wyglądało na to, że dał mi pozwolenie) rozejrzałam się. Niby dużo rzeczy a tak naprawdę mało co, gdzie mogłabym się skryć. Po chwili wpadłam na pomysł i ostrożnie weszłam do wcześniej wspomnianej szafy, zamknęłam drzwi za sobą i zajęłam szukaną pozycję. Stłumiłam cichy chichot, kiedy usłyszałam wejście wilka. Nagle krok się zatrzymał, by po chwili skierować się ku szafie.
W chwili, gdy otworzył drzwi, musiał zastać ciekawy widok. Leżałam zwinięta w kłębek, ogon zakrywał mi głowę. Kiedy się trochę nachylił ku mnie, uniosłam rąbek ogonka, i mając brodę opartą na złączonych przednich łapach, uśmiechnęłam się.
- Akuku! - Roześmiałam się wraz z nim. Dopiero po dłuższej chwili zebrałam się do ładu i usiadłam. - Nie chcę mącić w dobrej zabawie, ale miałam cię prosić, byś zabrał się ze mną. Ktoś potrzebuje twojej pomocy.
- A czy po tym pobawimy się znowu? - Spytał z takim spojrzeniem, że żaden szczeniak by się tego nie powstydził. Entuzjastycznie pokiwałam głową i zaraz już mogłam prowadzić nowego kolegę do tamtych wilków. Zasadniczo to musiałam biec, by cały czas prowadzić go. Na szczęście, na miejscu znaleźliśmy się o czasie, dlatego zostawiłam basiora z innymi wilkami, a sama odeszłam kawałek. Chciałam mieć pewność, że uda mi się go zaskoczyć pozytywnie. Czaiłam się za krzakami i mając absolutną pewność, że to on nadchodzi po zakończonej akcji, wykorzystując swoje kolory sierści, ukryłam się w śniegu. Wyglądało to identycznie jak w szafie. Kiedy przechodził metr ode mnie, znowu uniosłam pędzelek ogona znad głowy.
- Akuku! Mam cię - uśmiechnęłam się.
Duilin?