- Hej, ja nie gryzę. - odezwał się że śmiechem. Gavin był o wiele wyższy i większy ode mnie, podczas gdy ja zapewne byłam najniższym wilkiem, jakiego on widział.
- Ja... yyyy.... nigdy nie rozmawiałam z obcymi. - Spuściłam wzrok na ziemię. Znowu najadłam się wstydu.
- Jesteśmy u celu. - odezwał się po chwili. Przed nami stała jaskinia, mogąca pomieścić całą moją rodzinę.
- Jest twoja?
- Mieszkam tu z siostrą i ojcem. - odparł.
- Aha. - mruknęłam. Jeszcze brakowało, żeby mnie zaprosił do środka.
- Chodź, przedstawię cię im. - o nie... Weszliśmy razem do jaskini, gdzie leżał jego ojciec i chyba siostra. Od razu wbili we mnie wzrok. Po niezręcznej ciszy Gavin zaczął.
- Tato, Miryu, poznajcie... - spojrzał na mnie.
- Ekhem, Rebeliah. - powiedziałam cicho. Jego ojciec spojrzał na mnie krzywo, a siostra odeszła w kąt. Chciałam stąd wypracować. Rzuciłam Gavinowi błagalne spojrzenie. Ten zrozumiał o co chodzi i wyszliśmy że środka.
- Przykro mi za nich, przepraszam. - powiedział skruszony.
- To nie twoja wina... To ja wywarłam na nich złe wrażenie. - odpowiedziałam
- Nie, nie przejmuj się.
- Ale ja zawsze byłam inna! - wrzasnęłam. - To mnie traktowali jak idiotkę odstającą od reszty! - pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Chciałam odejść i więcej go nie męczyć, ale on znów zaproponował:
- Eeee, przejdziemy się? Może...
- Dobrze... Ale gdzie? - zamyślił się na chwilę.
- To będzie niespodzianka. - zaciekawił mnie. Wróciliśmy ścieżką i skręciliśmy w lewo. Droga prowadziła w dół. Atmosfera była nawet przyjemna, a Gavin co jakiś czas opowiadał mi o watasze i opisywał mi niektóre wilki. W pewnym momencie zatrzymał się.
- Co się.... stało?
- Teraz zamknij oczy. - wykonałam jego polecenie. - Chodź.
Co chwila potykałam się o wystające korzenie, ale czułam się dosyć pewnie w towarzystwie Gavina. Zrobiłam jeszcze kilka kroków.
- Stop - zarządził. Potem powiedział: - Możesz otworzyć oczy. - powoli rozchyliłam powieki. Przede mną rozciągał się nacudowniejszy widok jaki widziałam.
- Są....
- Cudowne, prawda? Nazywają się Wodospady Drimmil. - w ciszy patrzyliśmy na wodospady. Potem dopadło mnie zmęczenie.
- Jest już południe, muszę iść spać...
- W południe? - rzucił mi dziwne spojrzenie.
- Tak, jestem wilkiem nocy... Ale przestawiam się na dzienny tryb życia.
- Odprowadzić cię?
- Ech, ale gdzie? Ja nawet nie mam jaskini.
- Więc zaliczymy jeszcze wycieczkę do Alfy. Chodź. - uśmiechnęłam się po raz pierwszy w życiu.
Gavin?