- Cześć, co cię do mnie sprowadza? - zapytała.
- Potrzebuję pomocy - odparłam, spuszczając głowę.
- Dobrze, może wejdziesz?
- Jeśli to nie będzie problem.
- Nie, skądże -powiedziała wadera, zapraszając mnie ruchem do środka. Szłam za nią w głąb domu. Miała tam bardzo czysto. Nie tak jak ja.
- To o co chodzi? -zapytała wadera.
- No od paru dni, jak coś zjem, to od razu wymiotuje i dzisiaj nawet zemdlałam i nie mam pojęcia co mi jest. Może ty wiesz co mi dolega.
Luma dotknęła delikatnie łapą mojego brzucha, a potem przyłożyła do niej ucho. Uśmiechnęła się, ale ja nadal nie wiedziałam o co chodzi.
- I co wiesz już na co jestem chora? - spytałam się jej będąc co raz bardziej zaniepokojona.
- Spokojnie, ciąża to nie choroba - odpowiedziała z troską.
- Co? Nie, przecież to nie możliwe, to nie jest prawda. - powiedziałam zszokowana, jednocześnie kładąc łapę na mój brzuch.
- Gratulacje, jesteś w ciąży - powiedziała wadera, to było ostatnie słowa jakie usłyszałam, bo potem zrobiło mi się ciemno przed oczami.
***
Powoli otwierałam oczy, oślepiło mnie jasne światło. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się już, zobaczyłam, że jestem w jakiejś jaskini, ale nie jest ona moja. Po chwili przypomniało mi się wszystko.
~ To nie możliwe, że jestem w ciąży, przecież ja sobie nie poradzę, a Itan'a nie ma - pomyślałam. Usłyszałam głos, była to Luma.
- O widzę, że się już obudziłaś.
- Co ja tu robię?
- Zemdlałaś jak rozmawiałyśmy, a ja czekałam aż się obudzisz.
- Aha - powiedziałam - Ja już będę szła do domu.
- Tylko uważaj na siebie.
- Dobrze - odpowiedziałam wychodząc z jaskini i kierując się do swojej, Byłam na miejscu już po chwili, weszłam do środka i od razu położyłam się spać, mimo że nie robiła dużo rzeczy. Chwile jeszcze myślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło, ale zasnęłam...
Itan? Wracaj do nas ^^