23 lutego 2017

Od Scar CD Itan'a

Z każdym dniem bez Itan'a było coraz gorzej. Bardzo mi go brakuje, to dzięki niemu zaczęłam się uśmiechać,a teraz? Nie mam dla kogo. Całymi dniami przesiaduje w jaskini. Tak jak dzisiaj. Tylko śpi i płacze, to moja codzienna rutyna. Rany większości się już zagoiły. Może czas coś zmienić? Zacznę może zjedzenia pożywnego śniadania. Tak to dobry pomysł.Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Zaczęłam wyciągać składniki na naleśniki. Kiedy wszystko było gotowe, mogłam zabrać się za jedzenie. Jednak wszystko przypominało mi It'a. Znowu miałam łzy w oczach. Wiedziałam, że to wszystko moja wina i jakby on nie przeżył nigdy, bym sobie tego nie wybaczyła. Chociaż zawsze istniała ta iskierka nadziei, że on wróci i to właśnie dzięki niej wstawałam codziennie rano. Co z tego, że płakałam, to jednak wstawałam i to się liczy. Zjadłam parę kęsów, ale od razu zrobiło mi się nie dobrze. Zwróciłam wszystko co miałam wcześniej w ustach. Nie miałam pojęcia o co chodzi, przecież niczym się nie zatrułam, bo nie miałam jak. Zdarzało mi się już tak kilka razy. Może Luma będzie wiedziała co mi dolega. Szłam w stronę drzwi, ale zrobiło mi się słabo. Miałam mroczki przed oczami. Nie wiedziałam co się dzieje. Kiedy się ocknęłam bez zawahania wyszłam z jaskini i szybkim krokiem poszłam w stronę jaskini Luma'y. Gdy byłam na miejscu i stałam przed drzwiami, nie wiedziałam co zrobić. Zapukałam i musiałam chwile zaczekać za nim się otworzyły. W progu stała Luma.
- Cześć, co cię do mnie sprowadza? - zapytała.
- Potrzebuję pomocy - odparłam, spuszczając głowę.
- Dobrze, może wejdziesz?
- Jeśli to nie będzie problem.
- Nie, skądże -powiedziała wadera, zapraszając mnie ruchem do środka. Szłam za nią w głąb domu. Miała tam bardzo czysto. Nie tak jak ja.
- To o co chodzi? -zapytała wadera.
- No od paru dni, jak coś zjem, to od razu wymiotuje i dzisiaj nawet zemdlałam i nie mam pojęcia co mi jest. Może ty wiesz co mi dolega.
Luma dotknęła delikatnie łapą mojego brzucha, a potem przyłożyła do niej ucho. Uśmiechnęła się, ale ja nadal nie wiedziałam o co chodzi.
- I co wiesz już na co jestem chora? - spytałam się jej będąc co raz bardziej zaniepokojona.
- Spokojnie, ciąża to nie choroba - odpowiedziała z troską.
- Co? Nie, przecież to nie możliwe, to nie jest prawda. - powiedziałam zszokowana, jednocześnie kładąc łapę na mój brzuch.
- Gratulacje, jesteś w ciąży - powiedziała wadera, to było ostatnie słowa jakie usłyszałam, bo potem zrobiło mi się ciemno przed oczami.

***

Powoli otwierałam oczy, oślepiło mnie jasne światło. Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się już, zobaczyłam, że jestem w jakiejś jaskini, ale nie jest ona moja. Po chwili przypomniało mi się wszystko.
~ To nie możliwe, że jestem w ciąży, przecież ja sobie nie poradzę, a Itan'a nie ma - pomyślałam. Usłyszałam głos, była to Luma.
- O widzę, że się już obudziłaś.
- Co ja tu robię?
- Zemdlałaś jak rozmawiałyśmy, a ja czekałam aż się obudzisz.
- Aha - powiedziałam - Ja już będę szła do domu.
- Tylko uważaj na siebie.
- Dobrze - odpowiedziałam wychodząc z jaskini i kierując się do swojej, Byłam na miejscu już po chwili, weszłam do środka i od razu położyłam się spać, mimo że nie robiła dużo rzeczy. Chwile jeszcze myślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło, ale zasnęłam...

Itan? Wracaj do nas ^^

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template