Pobiegłam tam jak najszybciej, śmiejąc się po raz pierwszy tego dnia. Jakiś cel dawał mi radość, której dzisiaj brakowało. Gdy byłam na miejscu, powitał mnie świergot ptaków i zapach polnych kwiatów. Większość z nich już przekwitła, więc zapach nie był tak intensywny jak wcześniej. Gdy tylko mój wzrok napotkał jeziorko z wesołym okrzykiem do niego wskoczyłam. Woda była chłodna i przyjemna, więc przepłynęłam od jednego brzegu do drugiego. Po dobrej pół godzinie spędzonej w wodzie wyskoczyłam z powrotem na kwiatki i wytarzałam się w nich. Gdy wstałam i otrzepałam się zobaczyłam coś między drzewami. Był to wilk, ale jakby z patyków. Miał jelenie poroże i oczy wyglądające jak świetliki. Wpatrywał się we mnie.
Wilk z patyków? XD