Miała białą sierść, a część jej skrzydeł i grzywka były niebieskie. Uszka były w kolorze czarnym, tak samo jak końcówka ogona. Jej tylne łapy były fioletowe, oczy też. Znak księżyca wyróżniał ją z tłumu i znajdował się na jej boku i pyszczku. Na ogonie i szyi miała zawiązane czarne wstążki. Ogólnie prezentowała się bardzo ładnie, sprawiała sympatyczne wrażenie, ale była jakaś przygnębiona. Poza tym była pierwszym niższym ode mnie wilkiem, jakiego spotkałam. To było miłe urozmaicenie, mogłam popatrzeć w dół.
- Cześć, jestem Madness, i jestem tu cynikiem. A ty? — przedstawiłam się i zapytałam o imię jak zwykle. Na moim pysku gościł wielki uśmiech.
- Albi, i jestem szczeniakiem, nie mam jeszcze żadnego stanowiska — powiedziała. Usiadłam obok niej, wznosząc oczy do nieba i obserwując pierzaste obłoki wędrujące po nim.
- A ty nie jesteś czasem nową podopieczną jakiegoś basiora? Widziałam cię z nim kiedyś — zamyśliłam się.
- Tak, Dragon mnie adoptował - oznajmiła, również siadając.
- To chyba dobrze? Nie jesteś teraz sama.
Albi?