Wszystkie wspomnienia z tamtego dnia do mnie powróciły. Przeszły mnie ciarki. Jak to możliwe, że ona jeszcze żyje? Myślałem że Hyyubi ją zabije. Rozerwie. Zniszczy. Ale ona nadal stąpa po ziemi, w pełni zdrowa. Po części się cieszę, ale z drugiej strony mam wrażenie że nie powinno jej tu być.
Doszliśmy do mojej jaskini. Starałem się nie odpowiadać na żadne pytania które mi zadawali. Musiałem po drodze ułożyć sobie wszystko w głowie...Dokładniej przypomnieć...Usiedliśmy w pustej jaskini, którą przysunąłem wielkim głazem.
- Siadać. - Warknąłem i posadziłem swój tyłek na ziemi. Nocta i Asacrifice spojrzeli na mnie zaciekawieni i zdziwieni. No cóż, chyba muszę im wreszcie opowiedzieć.
- Nocta. - Zacząłem. - Znałem twoich rodziców. Przynajmniej twojego ojca, który do czasu był moim jedynym i najlepszym przyjacielem. Mieszkaliśmy w watasze. Znaliśmy się od szczeniaka. Twojego ojca zawsze kręciły inne wadery. Ja zaś, interesowałem się demonami i całym innym złem które gotuje się w piekielnym kociołku. Dorastaliśmy razem. Twój ojciec poznał twoją matkę, która jak się okazało była pół demonem. Ja...Byłem strasznie o nią zazdrosny. Chciałem za wszelką cenę dowiedzieć się jak to jest przemieniać się w demona...Lecz ona zawsze mnie unikała. Udawała że nie istnieję. Pewnego dnia, naszą watahę napadły wilki cienia. Twoja matka była w tedy w ciąży. Leżała schowana w jaskini, a ja z twoim ojcem jej pilnowaliśmy. Gdy ty się urodziłaś...Twój ojciec postanowił że najlepiej jest cię zabić, bo i tak prędzej czy później zrobią to wilki cienia. Twoja mama się nie zgadzała. Zaczęła się kłótnia. Stanęło na tym, że twój ojciec wyszedł bez słowa a ja zostałem z wami sam. Nastała cisza. Krzyki, wybuchy i wszystko inne ucichło. Wilki cienia przyprowadziły ze sobą coś, co było w stanie zniszczyć cały świat. Był to wielki demon, tak w sumie to był jeden z synów Hadesa. Twoja matka zaczęła się dziwnie zachowywać. Gdy twój ojciec przyszedł ona mało go nie rozszarpała. Wybiegła. Uciekła z jaskini. Twój ojciec pobiegł za nią. Ja wziąłem cię i również za nimi ruszyłem. Widziałem, jak ona walczyła z tą bestią. Dostała cios. Bardzo mocny cios. Cios, przez którego kawałek duszy demona w niej utkwił. Naszej watasze udało się dotkliwie zranić demona, który upadł bezsilnie, i po krótszej chwili został strącony w zaświaty. Ale nie tak całkowicie. Powrócił. Pod formą wilka. Powiedział że zostawi wszystkich w spokoju pod warunkiem, że oddamy mu ciebie. Wiedział że będziesz silna. Twoja matka odmówiła. Twój ojciec podszedł do mnie i chciał cię zabrać, ale wiedziałem że gdy oddamy cię demonowi on i tak wszystkich zabije. Demon zaatakował twojego ojca. Twoja matka przemieniła się w postać demona, ale nie mogła się opanować. Demon ją kontrolował. Odłożyłem cię na chwilę na ziemię. Zaczęłaś piszczeć, ale wiedziałem że demona trzeba zabić. Użyłem swoich mocy, aby go trochę osłabić. Udało nam się. We trójkę go zabiliśmy. Jego ciało leżało na zimnym mokrym piachu. Jednak coś było nie tak. Ty przestałaś piszczeć. Spojrzeliśmy na ciebie. Demon wszedł w twoje ciało. Byłaś najbliższym celem w jakiego mógłby się wchłonąć. Twoja matka zaczęła głośno krzyczeć i płakać. Powiedziała w tedy do ciebie - "Pamiętaj Nocta. Jesteś silna. Nie dasz mu się. Nie czeka cię prosta droga. Ale zwyciężysz Hyuubi'ego, uśmiercisz go. Zawsze cię kochałam. " i upadła. Ty wchłonęłaś ostatnią część duszy demona. Był już wystarczająco silny aby cię zabić. Ale tego nie zrobił. Nie mogę uwierzyć, że jeszcze żyjesz. Na pewno często dawał się we znaki. - Zakończyłem swoją długą historię. Nocta patrzyła na mnie, już prawie ze łzami w oczach. Zacisnęła zęby i wybiegła. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobi. Asacrifice pobiegł za nią.
Nocta?