22 lutego 2017

Od Scar CD Itan'a

Tak jak Itan mi kazał, przeszłam przez ten portal, zostawiając go samego. Na początku się wahałam, czy nie zostać, ale mogłabym tylko pogorszyć sytuacje. Przemieniłam się w wilka. Moim zamiarem było tylko pójść do mojej jaskini i położyć się spać, bo jestem wykończona, ale musiałam jeszcze opatrzyć moje rany, a było ich całkiem sporo i do tego strasznie piekły. Niezauważalnie dostałam się do niej i zaczęłam szukać bandaży. Były tam gdzie jej ostatnio zostawiłam. (nie pytajcie dlaczego) Kiedy skończyłam owijać moja łapę, poszłam zrobić sobie herbatę. Po chwili była gotowa. Zaczęłam ją powoli siorbać, bo nadal była gorąca. Bardzo chciałam, żeby teraz wszedł do tego pomieszczenia i przytulił nie, ale niestety nie było to możliwe. Po moim policzku po raz nie wiadomo który, spłynęła łza, a po niej kolejna i następna. Zaczęłam szlochać i nie mogłam przestać. To wszystko była moja wina. Kiedy wtedy bym bardziej uważała, to nie porwali, by mnie, a Itan nie musiałby mnie ratować. Siedzieliśmy w domu i przytulali. Niestety zamiast tego, ja siedzę sama, a on jest gdzieś uwięziony, a ja nic nie mogę z tym zrobić. Postanowiłam położyć się spać, chociaż wiedziałam, że szybko to nie nastąpi. Położyłam się i próbowałam zasnąć. Nie udawało mi się to bardzo długo, postanowiłam się przejść, bo to zawsze mi pomagało. Wstałam i pokierowałam się w stronę drzwi. Nie musiałam przed nikim udawać, że jest dobrze, bo raczej nikogo o tej godzinie bym nie spotkała. Na dworze było ciemno, ale jak mogło być skoro była 2 w nocy. Spacerowałam po terenach watahy, ale nie oddalałam się zbytnio od jaskini. Nawdychałam się świeżego powietrza i wróciłam do domu. Weszłam do mieszkania i tym razem nikogo w nim nie było i nikt mnie nie zaatakował. Położyłam się i po chwili zasnęłam.

***
Obudziłam się z krzykiem, słona ciecz spływała po moich policzkach. Śniło mi się, że ten cały Dev zabił Itan'a na moich oczach, a ja nic nie mogłam zrobić. Jeszcze ten jego szyderczy uśmiech. To było okropne...
Próbowałam się uspokoić, ale nie dałam rady. Cała się trzęsłam. Po jakiś 10 min wreszcie mi się udało. Wstałam, by zrobić sobie śniadanie. Przygotowałam kakao, bo nic innego nie przejdzie mi przez gardło. Po wypiciu całego napoju, postanowiłam posprzątać cały dom, bo jest okropny bałagan. Do tego sprzątanie mnie uspokaja. Zaczęłam od jakiś papierów, ale wśród nich znalazłam zdjęcie, moje i Itana.
~Tego jest już za wiele - pomyślałam, gdy zobaczyłam je. Znowu zaczęłam płakać. Co innego mogłam robić?
-It, ja tak dalej nie wytrzymam. Musisz wrócić -szepnęłam.

Itan? Dasz radę, wierzę w ciebie <3

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template