27 lutego 2017

Od Nathing cd. Nocty cz. II

Myślałam, byłam w swoim świecie i już prawie zapomniałam, kto siedzi obok. Po chwili jednak Nocta się odezwała:
- Zamierzasz tu siedzieć aż zdechniesz?
Westchnęłam.
- Poczekaj. Myślę.
- Zajmuje ci to sporo czasu. Z resztą, nie dziwię się, z takim małym mózgiem to i Einstein by miał problem.
Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta. Nocta..
- Mówię do ciebie! Przetrawiłaś to już? Czy nadal myślisz? - warknęła ponownie Nocta.
- Żart ci się wyostrzył.
- Punkty za spostrzegawczość.
Wstała i ruszyła w stronę z której przyszła.
- Nie idź tam.
- Gdzie?
- Przecież wiem w którą stronę idziesz - prychnęłam, wstając - Ta ścieżka prowadzi tylko do Doliny Mrocznej Strugi.
- A co, boisz się o mnie? Czy może przeraża cię to miejsce? - zbliżała się do mnie powoli, jak ktoś opowiadający straszną historię - Ponoć mieszkają tam demony... Demony, demony, demony, BU!
I w momencie w którym krzyknęła ,,bu" skoczyła na mnie, powalając mnie na ziemię.
- Idę z tobą.
- Aha, jasne. Widzisz, tak się składa że idę pokłonić się Serirze. Małe szczeniaczki tam nie chodzą.
Przewróciłam ją na plecy.
- No widzisz. Czyli nie powinnaś iść sama.
Zrzuciła mnie z siebie, z grymasem niezadowolenia.
- I co? Myślisz, że pozwolę ci tak za mną leźć?
Przemilczałam ten komentarz i po prostu ruszyłam za nią. Patrzyła się na mnie złowrogo, ale stałam się przezroczysta. Prychnęła, zmieniając się w cień. Nie widziałam jej, ale czułam, że przez cały czas jest w pobliżu.

Ciemno. Mgła. Można powiedzieć, że doszłyśmy. Obie stopniowo przybralyśmy normalną postać - tutaj i tak byłyśmy ledwo zauważalne. Nocta się nie zatrzymywała, więc ja też nie.
- Tutaj nie ma żadnej świątyni Seriry - pierwsza przerwałam ciszę.
- Chyba wiem co robię?
,,Wątpię" odparłam jej w myślach.
Ale tajemnicze opary stopniowo się przerzedziły i wkrótce naszym oczom coś się ukazało. Coś, co okazało się być wysokim, pionowo postawionym głazem.
Stanęłyśmy.
- Ekhem.
- Co ci się jeszcze nie podoba?
- To nie jest kapliczka Seriry.
- Ale postawiono to tu ku jej czci - przewróciła oczami, próbując dać mi do zrozumienia jak bardzo ją nudzę, irytuję i czepiam się gdy nie trzeba.
Kantowała. Przyszła tu w innym celu, nie jest aż taka głupia żeby umierać. Nie chciała mnie brać ze sobą, ale jej się nie udało. Przyszłam.
Zmierzyłam ,,pomnik" ku czci Seriry krytycznym spojrzeniem. Zwykły (o ile którykolwiek można tak nazwać) magiczny przedmiot, umieszczony na przygotowanym pod niego miejscu. Co jak co, ale na takich ''artefaktach'' się znam.
- Wcale nie - powoiedziałam. Podeszłam do skały i nacisnęłam łapą na jej bok.

Świat zawirował, zmienił kolor i po chwili byłyśmy w innym miejscu.
- Co ty do cho***ry zrobiłaś?! Gdzie my jesteśmy?!
- Aktywowałam go poprzez dotyk.
- Musiałaś to ****** aktywować?! Do reszty ci mózg wyżarło?! I dokąd to nas niby przeniosło?!
Rozejrzałam się. Stałyśmy w wąwozie niedaleko jakichś gór, a wszystko dookoła było czarne. Pomiędzy nami tkwiła czerń, jak w najciemniejszą noc w pokoju bez drzwi i okien. Mimo to widziałyśmy się nawzajem - przynajmniej ja widziałam Noctę, a ona zachowywała się jakby doskonale wiedziała gdzie jestem.
- Jesteśmy gdzieś w przeszłości - odparłam spokojnie. Tego akurat byłam pewna.

<Nocta?>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template