21 lutego 2017

Od Madness CD Tandera

Myśl, Madness... Myśl, Madness... Musisz coś wymyśleć... MAM!
- Tander...? — zaczęłam - Bo ja ma taki pomysł, ale nie nie wiem, czy ci się spodoba.
- Jaki? — natychmiast do mnie doskoczył.
- Niedaleko jest taka jaskinia. Tam są kamienie. Takie specjalne. Mogę zmontować naszyjnik. Są tam rośliny podobne do sznurków.
- Dobrze!
Natychmiast puściłam się galopem w prawo. Biegłam ile sił w łapach. Mimo, że już poczułam ból, musiałam dać radę! Jeszcze tylko trochę. Zdążę! Przeskakiwałam nad krzakami i dużymi kamieniami, sprawnie omijając drzewa. Krajobraz migał mi przed oczami. Trzeba zdążyć... Trzeba zdążyć! Jest! Ta jaskinia! Mimo że była noc, kryształy w ścianach dawały przyjemne dla oka, kolorowe światło. Rosło tu bardzo dużo zimnolubnych i cieniolubnych roślin. Niektóre były mojej wielkości, a inne przekraczały trzy metry. Jednak nie wydawały one kwiatów ani owoców. Nie było tu żadnych zwierząt, tylko parę śpiących nietoperzy. Wbiegłam tam jak najszybciej i rozglądnęłam się. Stos małych kamieni! Szybko wybrałam kamień, chyba bursztyn, z zatopioną w nim małą różyczką. Miał dziurkę, więc powinno pójść szybko. Wyrwałam zębami łodyżkę roślinki i nawinęłam na nią kamień. Związałam i chwyciłam w zęby. Pobiegłam z powrotem. Przeskakiwałam kamienie, wybierając jak najkrótszą drogę. Gdy byłam już na miejscu, ciężko dysząc podałam Tanowi naszyjnik.
- Masz... — powiedziałam.
Ciężko dyszałam, więc położyłam się na plecach.

Tander?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template