- Zapewne Nyksona. Albi mi powiedziała że Cię spotkała - objaśniłem. Wadera patrzyła ze zdziwieniem. Wiem co chciała zrobić, gdy mnie ujrzała po raz pierwszy. Chciała mnie dźgnąć.
- Najbliższej sługi Śmierci chyba nie zabijesz. Prawda? - spytałem z szyderczym uśmiechem. Nyksona zrobiła wielkie oczy. Pewnie ze strachu.
- Ś...Śmie... Śmierć? Słyszałam że jeden z naszych wilków widział ją i to nie raz. Nie wiedziałam że to Ty - szepnęła. Do jaskini wpadła zdyszana Albi.
- Co się stało? - spytałem patrząc na waderkę.
- Czy wiesz coś o jakiś tam demonach? - spytała wystraszona. Pokiwałem przecząco głową. Zrozumiała, że porozmawiamy później.
- Nie chciałbym o tym mówić - powiedziałem ze spuszczonym łbem gdy Nyksona patrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
- To... Po co przyszłaś? - zmieniłem temat.
- W sunie chciałam Cię odwiedzić. Wiesz, pogadać, popytać, wspólnie się pośmiać. - powiedziała. Kiwnąłem głową wskazując jej, aby usiadła na jednym z dużych liści palmy. Zrobiłem z tych liści siedzenia. Wadera bez zawahania poszła i usiadła. Usadowiła się wygodnie, przełknęła ślinę, jakby chciała coś powiedzieć. Zawahała się przez dłuższą chwilę, lecz wzięła haust powietrza i poczęła mówić...
<Nyksona, co będziesz mówić?>