Oderwałam się od niego, z szerokim uśmiechem na pysku.
- Fajnie się ciebie przytula. Muszę to kiedyś powtórzyć — zaśmiałam się, po czym swoim nosem trąciłam jego - Dobranoc.
Weszłam do swojej jaskini, od razu kuląc się w kącie na legowisku i zasypiając z uśmiechem.
Rano obudziły mnie promienie słońca. Było niemiłosiernie gorąco, dosłownie nic mi się nie chciało. Ale warto by było się wykąpać w moim ulubionym, chłodnym jeziorku. Więc wstałam, otrzepałam się z kurzu i przeciągle ziewnęłam. Rozciągnęłam się i w podskokach ruszyłam do zbiornika wodnego. Gdy byłam już na miejscu wskoczyłam do wody, rozchlapując ją na wszystkie strony. Przepłynęłam z jednego brzegu na drugi, aż tu nagle zobaczyłam Scarfa.
- Scarf! — zawołałam wesoło, wyskoczyłam z wody i cała mokra skoczyłam na niego, przygważdżając go do ziemi i ze śmiechem stykając swój nos z jego. Nie wiem czemu to robię, ale to takie śmieszne... Bo to chyba,nie pocałunek, nie? Tylko takie... No...
Scraf?