Polecam włączyć tę melodię to czytania, ze "Zmierzchu", ale idealnie oddaje nastrój opowiadania. :3
Pisałam przy niej. <KLIK>
Minęły dokładnie cztery lata, odkąd znam tę wspaniałą istotę. Jako szczenię, wiedziałem już, że nie jest dla mnie tylko dzieckiem Alf. Patrzyłem, jak rośnie, zmienia się w wilka, który jako jedyny potrafi mnie jakoś zrozumieć? Jej strach wobec mojej osoby często mnie obezwładniał. Nie rozumiałem tego. Zmieniła mnie i moje życie. Zniszczyła wszystko, co do tej pory osiągnąłem swoim gniewem. Jej głos niesiony jest przez wiatr. Smukłe ciało przypomina długą letnią trawę, która ugina się pod naporem wiatru. Stworzenie delikatne niczym motyl zawładnęło moim życiem. Poddałem się tej istocie. Nie słyszę nic, nie widzę nic.
***
Promienie zachodzącego słońca odbijały się w kryształowej tiarze. Zostały mi 3 godziny. Najwyższy szczyt w Zatoce zobaczy dziś coś, o czym nie śnił nikt, kto żył. Stanąłem na skraju góry. Wiatr rozwiewa futro na wszystkie strony. Tak. Zdecydowanie czuję się wolny. Rajskie ptaki wzbiły się w powietrze. Z oddali słychać było szum wodospadu.
Była tu. Kolejny raz nie czułem nic. Ktoś zawładnął moim światem.
- Witaj In.
Jej różowawe futro wkomponowało się w wieczorne niebo. Oczy lśniły jak gwiazdy. Podszedłem do niej. Odurzył mnie uderzający zapach lasu tropikalnego. Nachyliłem się do jej ucha.
- Mam dla ciebie prezent.
Tiara z przezroczystych kryształów idealnie do niej pasowała. Zdecydowanie wyglądała w niej jak królowa. Nie pozwoliłem jej jednak dojść do słowa.
- Wiesz, czasami zastanawiam się, jak to jest. Miłość jest ślepa. Nie znoszę tego uczucia, a jednak. Od ostatniego czasu moje życie to wielka pustka. Nie widzę i nie słyszę nic. To twoja wina, Ingreed. Jestem przez to cholernie zły. Nigdy tego nie chciałem. Nigdy tego nie pragnąłem, wolałbym zginąć, ale przed tym muszę ci coś powiedzieć. Mimo wszystko zakochałem się w tobie i czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz ze mną już do końca?
W jej oczach zaczął płonąć ogień.
Ingreed?