27 lutego 2017

Od Dragona

Albi nie wróciła na noc. Zacząłem się o nią martwić, bo wieczór już się kończył. Pobiegłem za jej tropem do jakiejś jaskini. Leżała tam Albi i jakaś wadera. Musiałem uważać - w każdej chwili mogła mnie zaatakować. Skradłem się po cichu, aby sprawdzić czy z Albi jest wszystko w porządku.
- Wszystko z nią w porządku. - westchnąłem w myślach. Ta wadera spała z łapą położoną na moim Szczęściu ( czyli Albi. Dragon nie umie inaczej jej opisać ). Trochę się zdenerwowałem że Albi zaufała obcej waderze.
- Albi, uwierz w siebie! - krzyczała wadera [Madness]. Pewnie coś się wydarzyło. - Skacz! - krzyczała dalej przez sen. - Tak się o Ciebie martwiłam! - to było ostatnie zdanie, które usłyszałem. Albi była w niebezpieczeństwie. Dlaczego nie przyszła do mnie? Może się zdenerwowała na mnie gdy ją odprawiłem z kwitkiem gdy odwiedziła mnie Nyksona? Zasypywałem się pytaniami. Obwiniałem sam siebie za to, że tak ją [Albi] potraktowałem. Jedyne co mogłem zrobić, to upolować coś na jutrzejsze śniadanie. Udało mi się zabić pięknego jelenia. Silny i muskularny zwierz zapierający dech w piersiach. Położyłem go niedaleko i przytulając się do mojego Szczęścia zasnąłem.

***

Nastał ranek... Otworzyłem oczy, a nade mną stała Albi i ta wadera.
- Eee... - to usłyszałem od wadery.
- Madness, to jest mój Tata, Dragon. Tato, to jest Madness. Jest cynikiem. - wyjaśniła mi.
- A... Ty kim jesteś? W sensie jakie stanowisko. - zaśmiała się.
- Jestem tym, kim jestem. Szpiegiem... - powiedziałem. - Tam leży jeleń na śniadanie. - dopowiedziałem wskazując łapą na jelenia. To na prawdę był ładny okaz. Albi usiadła grzecznie, urywając kawałek po kawałku starając się nie ubrudzić krwią. Madness zanim nawet usiadła ugryzła spory kęs mięsa. Podszedłem i również się przyłączyłem do śniadania. Gdy Albi najadła się, grzecznie podziękowała i poszła gonić motylka po jaskini.
- Co się stało wczoraj? Krzyczałaś przez sen o Albi. - powiedziałem. Madness powoli przełknęła jedzenie, wahając się.
- No bo... My nie... Albi była w niebezpieczeństwie. Skrzydła nie były jej posłuszne, skoczyła jakieś 30 metrów nad niżej położoną doliną. Chciałam jej pomóc. Przysięgam! Nie udało jej się wyhamować. - mówiła wadera myśląc że ją skarżę na jakąś wieczną tułaczkę czy coś w tym stylu.
- Albi dużo o Tobie mówiła. Czyli Ty widziałeś Śmierć? - spytała.
- Nie róbmy z tego sensacji. Nie chcę, aby ktoś jeszcze o tym wiedział. Dobrze? - po tych słowach Madness skinęła głową. Chciała coś jeszcze powiedzieć.

Madness?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template