Szumiące drzewa przez szpary
oświetlały twarz wadery. Białe futro, niebieskie, oczy czarne pasemka, żółtawe białka oczne. Na pierwszy rzut oka to nuda normalny magiczny wilk, co nie ? „Tam psychiczną chorobę może mieć, ale nic w niej niezwykłego nie jest".
Tak mniej więcej określała do wróżki i nimfy. Faktycznie. A uwierzysz w to czego się dowiedziała chwilę temu ?
- Rozmawiasz z duszami. Musisz im pomóc, a one pomogą Ci. Zdarzą się złe duchy, które nie raz próbują Cię manipulować...ale odwagi.
Tak określał to jej zmarły znajomy: X.
Przepowiedział też, że zginie wilk, który ją obroni. Mimo to cały czas będzie z nią. O kogo chodziło ? Próbowała myśleć, ale trudno to zrobić, jeśli starasz się o stanowisko atakującej w polowaniach i masz depresję.
-"Prędzej, czy później przeminie".
To były słowa Lumy - uzdrowicielki.
* * *
Pusto gapiac się w pełnię odśpiewywała starą pieśń:Głupcem jest, kto nie pojmie, legendy o cygańskiej waderę zaklinającej księżyc przed brzaskiem.
W płaczu co pytała, czy poślubi
basiora cygańskiego, nim nastanie świt.
„Twój basior przyjdzie, o brunatnoskóra".
Powiedziała na niebie rozświetlona Astrea.
„Lecz w zamian pożądam pierwszego potomka, którego poczniesz z nim".
Bo kto nie poświęci dziecka, by nie być samotnym?
- Czyżby Hijo de la Astrea?
Zza krzaków wyszedł basior o czarnym futrze. Chciała już wyczarować iluzyjny miecz i go dźgnąć.
- Jestem Dragon. A Ty?
DRAAAAAGGGGGOOOOONNNNN
PS. I am Tyks, I am Nyks, how about play with me?