23 lutego 2017

Od Hannibala do Cavalerii

Moje życie nie miało sensu. Ale nie miało go już od czasu, gdy zamordowano Cavalerię. Nie umiałem o niej zapomnieć. Była moją przyjaciółką i...Chyba się w niej trochę zakochałem. Przy niej umiałem się śmiać. Przy niej wiedziałem co to znaczy żyć pełnią życia. Pamiętam do teraz, jak obudziłem się z nią razem na jednej kanapie...Co mnie wzięło na wspominanie o niej? Otóż to, że właśnie stoję przed jej nagrobkiem z eliksirem, który podobno ożywia zmarłych. Wylałem kropelkę na miejsce wskazane przez alchemika. Szybko zacząłem kopać dziurę. Ma teraz 30 minut na wybudzenie się. Otworzyłem skrzynię. Podniosłem jej ciało i wyskoczyłem z dołka. Wziąłem ją na plecy i zaniosłem do swojego domu. Położyłem ją na kanapę, i wlałem jej jeszcze kroplę do pyska aby przyśpieszyć to wszystko. Zaczęła oddychać. Aż podskoczyłem ze szczęścia. Czekałem aż się obudzi. Ciekawi mnie jej reakcja.



Cavaleria? 

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template