- Udało się! Udało! - krzyczałam skacząc z radości wokół Itana i Scar.
Muszę przyznać, że jeszcze nigdy się tak świetnie nie czułam, podczas gdy moje futro było całkowicie czarne, a oczy czerwone niczym rubiny. W końcu to była moja pierwsza kontrolowana przemiana. Jak tu się nie cieszyć?
- To co?! Teraz idziemy odbić Beasta?! - wciąż jeszcze skakałam z radością wokół wilków.
- Chcesz się pchać w całą armię demonów w trzy osoby? - spytał Itan.
- Ty to robiłeś. I to nawet nie raz!
- Ale to inny sytuacja... - westchnął.
- On ma rację Ari, jest nas za mało.
- Ale jeszcze Wuwei obiecał że pójdzie...
Stanęłam w miejscu i uważnie obserwowałam oba wilki. Wadera pokiwała przecząco głową.
- Musi być nas więcej.
- Poza tym nie jesteś jeszcze gotowa - mruknął basior po czym bardzo szybkim ruchem spróbował zadać mi cis. Lekko zażenowana, jednak z uśmiechem złapałam jego pięść. Powtórzyłam tą czynność kilka razy, bowiem mój brat nie chciał dać za wygraną. W końcu jednak przerzucił się na Scar. W końcu z szerokim uśmiechem przygwoździł ją do ziemi.
- Och nie! - zaczęła udawać z odrobinką śmiechu i sarkazmu w głosie - Cóż ja teraz pocznę! Złapał mnie ten przystojny anioł. Co mi zostało, jak tylko poddać się w jego silne ramiona...
To nie mogło się skończyć inaczej, jak tylko niczym innym, a namiętnym pocałunkiem. Od razu przypomniał mi się mój pierwszy pocałunek z Beastem. Gdy zauważyli mój nagły smutek przestali się miziać i spojrzeli na mnie ze współczuciem.
Beast? A jeszcze tam posiedź,
fajnie mi się czyta twoje pogawędki z ojcem ^^